MŚ 2018: Z piekła do nieba, Chorwacja tworzy historię, Chorwacja 2:1 Anglia

MŚ 2018: Z piekła do nieba, Chorwacja tworzy historię, Chorwacja 2:1 Anglia

Poniżej prezentujemy podsumowanie z meczu Chorwacja vs Anglia.

Autorem podsumowania z tego spotkania jest Michał Kaczmarek, prywatnie fan Manchesteru United. 

W drugim półfinale Mistrzostw Świata w Rosji zmierzyły się ze sobą reprezentacje Chorwacji i Anglii.

Wspomniane drużyny z Europy awansowały do najlepszej czwórki turnieju w zgoła odmiennych okolicznościach. Chorwaci po raz kolejny zgotowali swoim kibicom wielkie emocje, remisując z gospodarzami turnieju po 120 minutach 2:2 i wygrywając dopiero w rzutach karnych. Ekipa z Wysp Brytyjskich natomiast bez większych problemów poradziła sobie z reprezentacją Szwecji, zwyciężając w regulaminowym czasie gry 2:0.

Obydwa zespoły stanęły przed historyczną szansą. Chorwaci byli w półfinale mundialu po raz pierwszy od 20 lat, marząc o powtórzeniu lub poprawieniu sukcesu z turnieju we Francji kiedy to zajęli trzecie miejsce. Anglicy zaś jechali na ten turniej bez presji, mając świadomość, że do Rosji nie jedzie kolejne „złote pokolenie” mające zdobyć Puchar Świata. Jednak dobra organizacja gry, świetna dyspozycja Harry’ego Kane’a, jak również korzystny układ drabinki turniejowej sprawił, iż drużyna Garetha Southgate’a, awansując do półfinału, już osiągnęła najlepszy wynik od 1990 roku.

Selekcjoner Chorwatów Zlatko Dalić zdecydował się wrócić do ustawienia zespołu z Marcelo Brozoviciem w środku pola. Była to reakcja na problemy, jakie miała jego drużyna w tej strefie boiska w ćwierćfinałowym meczu z Rosją, w którym to od pierwszych minut zamiast Brozovicia na boisko wybiegł ofensywnie usposobiony Andrej Kramarić.

Gareth Southgate nie dokonał zmian w wyjściowym składzie w stosunku do spotkania ze Szwecją, wysyłając w bój swoją żelazną jedenastkę.

Spotkanie na stadionie Łużniki w Moskwie poprowadził turecki arbiter, Cuneyt Cakir.

Pierwsza połowa:

W mecz świetnie weszli Anglicy, którzy już w 4. minucie cieszyli się z objęcia prowadzenia. Rzut wolny przed polem karnym przeciwnika wywalczył Dele Alli. Do piłki ustawionej na osiemnastym metrze podszedł Kieran Trippier i pięknym, mierzonym strzałem w okienko pokonał bezradnego w tej sytuacji Danijela Subasicia. Był to już dziewiąty gol zdobyty przez Anglików po stałym fragmencie gry na tych mistrzostwach.

 W pierwszych 30 minutach tego spotkania to piłkarze z Wysp Brytyjskich prezentowali się lepiej od swojego oponenta. Bardzo dobrze ustawiali się na boisku, przeszkadzali przeciwnikowi w prowadzeniu gry. Chorwaci zaś zaliczali dużo niedokładnych podań, byli częściej przy piłce, ale nie przekładało się to zmianę rezultatu na swoją korzyść.

W 30.minucie Harry Kane stanął przed doskonałą szansą na podwyższenie rezultatu na tablicy wyników. Napastnik Tottenhamu otrzymał prostopadłe podanie w polu karnym od jednego z kolegów z zespołu i przed sobą miał tylko Subasicia. Bramkarz AS Monaco kapitalnie obronił jednak strzał lidera Anglików, którego dobitka odbiła się kolejno od słupka, golkipera i wyszła za linię końcową. Zarówno Kane jak i jego koledzy nie mogli uwierzyć, że w tej sytuacji piłka nie wpadła do bramki.

 Minutę później Chorwaci przeprowadzili pierwszą składną akcję w tym meczu. Dośrodkowanie Ante Rebicia w pole karne wybił John Stones, a strzał zawodnika Eintrachtu Frankfurt pewnie złapał Jordan Pickford. Po tej akcji tempo spotkania nieco wzrosło.

 W 36. minucie kolejną dobrą okazję mieli Anglicy. Harry Kane przeprowadził akcję środkiem pola, podał do Dele Alli’ego, a ten wyłożył piłkę na szesnastym metrze niepilnowanemu Jesse Lingardowi. Pomocnik Manchesteru United oddał jednak fatalny strzał, który nie mógł zagrozić bramce Subasicia.

 Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik dający Anglikom awans do finału. Chorwaci grali w pierwszej połowie dość wolno i czytelnie dla swojego przeciwnika, zaś ich rywale imponowali dyscypliną i organizacją gry, podobnie jak w poprzednich spotkaniach.

Druga połowa:

Do drugiej części spotkania oba zespoły przystąpiły bez zmian. Obraz gry nie uległ znacząco zmianie. Chorwaci dalej nie potrafili znaleźć sposobu na przedarcie się przez obronne zasieki przeciwnika, Anglicy natomiast czekali na swoją szansę na dobicie rywala.

 W 65. minucie dobrą okazję miała ekipa z Bałkanów. Na prawym skrzydle dwójkową akcję przeprowadzili Luka Modrić i Sime Vrsaljko. Pomocnik Realu Madryt dośrodkował piłkę w pole karne, a po wybiciu przez jednego z obrońców mocny strzał z jedenastego metra oddał Ivan Perisić. Jedynie ofiarna interwencja Kyle’a Walkera uchroniła angielski zespół przed utratą bramki.

  Co nie udało się Chorwatom w tej akcji, powiodło się natomiast trzy minuty później. Ponownie z prawej strony piłkę świetnie dośrodkował tym razem Sime Vrsaljko, w polu karnym wyskoczył Ivan Perisić i w ekwilibrystyczny sposób skierował lewą nogą futbolówkę do siatki, doprowadzając do remisu.

 Po tej bramce obraz spotkania zmienił się o 180 stopni. Chorwaci zaczęli grać tak, jakby dostali nowy zastrzyk energii.

 W 72. minucie niewiele brakowało, aby poszliby oni za ciosem i objęli prowadzenie w meczu. Fatalny błąd przed własnym polem karnym popełnili angielscy defensorzy, którzy nie porozumieli się z Pickfordem. Piłkę przejął Ivan Perisić, który przedryblował kilka metrów z futobolówką przy nodze i oddał strzał w dalszy róg bramki. Po jego uderzeniu piłka trafiła jednak w słupek, a dobitkę Rebicia pewnie złapał bramkarz Evertonu.

  W kolejnych minutach Chorwaci coraz bardziej dominowali, zmuszając rywali do popełniania błędów. Swoje szanse na zdobycie gola mieli w 83’ i 84’ minucie odpowiednio Mario Mandzukić i Ante Rebić, jednak strzał pierwszego obronił angielski golkiper, a uderzenie drugiego poleciało nad poprzeczką.

 Żadna z drużyn nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę w regulaminowym czasie i sędzia zdecydował się na rozstrzygnięcie losów tego spotkania w dogrywce.

Pierwsza połowa dogrywki:

W pierwszej części dogrywki obydwa zespoły miały po jednej stuprocentowej szansie na objęcie prowadzenia. Najpierw w 99’ minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał John Stones. Na posterunku był jednak asekurujący Subasicia obrońca Atletico Madryt, Sime Vrsaljko, który wybił piłkę z linii bramkowej, ratując swoją drużynę.

 W 107’ minucie, czyli już doliczonym czasie gry, kapitalne dośrodkowanie w pole karne z lewej strony boiska zanotował Ivan Perisić. Będący na jedenastym metrze Mario Mandzukić zdołał wyprzedzić obrońców i oddał strzał w kierunki bramki Pickforda. Jedynie ofiarne wyjście z bramkarza Evertonu uchroniło Anglię przed katastrofą.

Druga połowa dogrywki:

Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej części dogrywki miała miejsce akcja, która przesądziła o losach spotkania. Dośrodkowanie Chorwatów w pole karne przeciwnika wybili angielscy obrońcy. Pojedynek główkowy z zawodnikiem Anglików wygrał Ivan Persić, który zgrywał piłkę za linię obrony Anglii. Do bezpańskiej futbolówki dopadł niepilnowany Mario Mandzukić i pewnie uderzył obok interweniującego Pickforda, doprowadzając kolegów z drużyny i cały swój naród w stan wielkiej ekscytacji i euforii.

 Anglicy rzucili się do odrabiania strat, chcąc doprowadzić chociażby do rzutów karnych, jednak rozpędzona ekipa Zlatko Dalicia skutecznie im to uniemożliwiała. Chorwaci znów przypominali drużynę z fazy grupowej, grając z ogromnym zaangażowaniem.

 Jakby tego było mało od 116’ minuty Wyspiarze musieli grać w dziesiątkę, ponieważ kontuzji mięśniowej doznał Trippier i nie był w stanie kontynuować gry. Gareth Southgate wykorzystał już limit zmian w tym meczu i nie mógł dokonać kolejnej roszady w składzie.

 Jego piłkarze nie umieli stworzyć sobie klarownej okazji do zdobycia bramki wyrównującej. Co więcej w 120. minucie to Chorwaci mieli szansę, by ostatecznie przypieczętować swoje zwycięstwo. Wprowadzony w dogrywce Andrej Kramarić dostał podanie na wolne pole i wbiegł w pole karne przeciwnika w asyście dwóch obrońców. Zamiast jednak podać piłkę do kompletnie niepilnowanego Perisicia, zawodnik Hoffenheim zdecydował się na strzał, który trafił jedynie w boczną siatkę.

 Sędzia doliczył do drugiej części dogrywki cztery minuty, w czasie których mogliśmy zaobserwować desperackie próby Anglików i świetną grę obronną Chorwatów. Po upłynięciu doliczonego czasu gry arbiter zakończył spotkanie.

Chorwaci osiągnęli historyczny wynik, awansując po raz pierwszy w historii do finału Mistrzostw Świata. Zmierzą się w nim z grającą pragmatyczny, a jednocześnie bardzo skuteczny futbol reprezentacją Francji.

Anglikom pozostał mecz o trzecie miejsce z Belgią, z którą mierzyli się już na tych mistrzostwach w fazie grupowej, jednak stawka tamtego spotkania była nieporównywalnie mniejsza. Drużyna Garetha Southgate’a i tak jest uznawana w ojczyźnie za bohaterów i nawet w przypadku porażki będą mogli wrócić do domu z podniesionymi głowami.

Oficjalne składy:

Chorwacja (1-4-2-3-1): Subasić; Strinić, Vida, Lovren, Vrsaljko; Brozović, Rakitić; Perisić, Modrić, Rebić; Mandzukić

Anglia (1-3-5-2): Pickford; Maguire, Stones, Walker; Young, Alli, Henderson, Lingard, Trippier; Sterling, Kane

Skrót: [klik]

 Zmiany:

Chorwacja:

Minuta
In
Out
95’ 
J. Pivarić
I. Strinić
101’ 
A. Kramarić
A. Rebić
115’ 
V. Ćorluka
M. Mandzukić
 119'  
M. Badelj
L. Modrić

 

Anglia:

Minuta
In
Out
74’ 
M. Rashford
R. Sterling
91’ 
D. Rose
A. Young
97’ 
E. Dier
J. Herdenson
112’ 
J. Vardy
K. Walker

 

Żółte kartki:

Chorwacja:

Minuta
Zawodnik
48’
M. Mandzukić
96’
A. Rebić

 

Anglia:

Minuta
Zawodnik
54’ 
K. Walker

 

Czerwone kartki:

Chorwacja: brak

Anglia: brak 

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Komentarze

  • avatar
    kusniak90
    Brawo Chorwacja. Modricia pomimo 32 lat widziałbym w Milanie, kozak. Strinić miał być jedynie zmiennikiem, ale z taką grą na luzie pierwszy skład. Trzymam kciuki za wygraną w finale.
  • avatar
    paranormalny
    Jeszcze się okaże, że sprowadziliśmy za darmo mistrza świata.