Suso: Moje marzenie się spełniło

Suso: Moje marzenie się spełniło

Suso udzielił wywiadu dla Sky Sport. Oto, co napastnik Milanu miał do powiedzenia.

O Milanie:

Historia tego klubu zawsze motywowała innych do walki i dawania z siebie maksimum. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Lubię to miasto, ludzi, lokalne jedzenie. Włochy to kraj bardzo podobny do Hiszpanii i wspólnie z rodziną jestem bardzo szczęśliwy tutaj. 

O pseudonimie Suso:

 Kiedy miałem 7 lub 8 lat grałem kiedyś z moimi kolegami ze szkoły. Niemal zawsze grałem z pewnym chłopakiem, który był dla mnie bardzo miły i zaczął nazywać mnie Suso. Stąd właśnie wziął się mój pseudonim. 

 O marzeniu związanym z grą w piłkę:

 Zawsze miałem ciąg do piłki nożnej. Kiedy poszedłem do szkoły i pytano mnie, kim chcę zostać w przyszłości, zawsze odpowiadałem, że chcę zostać piłkarzem. Moi nauczyciele śmiali się ze mnie, mówiąc, że powinienem podać jakiś konkretny zawód. Jak się później okazało, moje marzenie się spełniło.

O znaczeniu rodziny:

 W dużej mierze dzięki niej zostałem piłkarzem. Ona zawsze była ze mną i jestem jej za to naprawdę wdzięczny.

 O okolicznościach transferu do Milanu:

 Kiedy wróciłem do Liverpoolu, aby rozpocząć przygotowania do nowego sezonu, poczułem, że coś się zmieniło i zdałem sobie sprawę z tego, że moja dotychczasowa umowa nie zostanie przedłużona. Pewnego razu miałem zagrać w pierwszym składzie w Lidze Mistrzów. Niestety podczas rozgrzewki uderzyłem się o drzwi i poczułem niesamowity ból w mięśniu przywodzicielu. Okazało się, że będzie musiał zostać poddany operacji. Przez 3 miesiące musiałem być niemal w bezruchu. Wówczas do wygaśnięcia umowy pozostało 6 miesięcy. Pewnego razu mój agent zadzwonił do mnie i powiedział, że pod koniec sezonu istnieje możliwość transferu do Milanu. Powiedziałem mu, że jest to bardzo atrakcyjna oferta. Nie będę ukrywał, że chciałem dołączyć do bardzo dużego klubu z dużą historią. Nie chciałem jednak czekać do czerwca na ten transfer. Przyjechałem na testy medyczne do Mediolanu. Potem spotkałem się z Gallianim i powiedziałem mu:

 Nie chcę wracać do Liverpoolu. Chciałbym zostać w Milanie. 

 W tym momencie Galliani powiedział do mnie:

W porządku, nie martw się tym.

 Następnego dnia zadzwonił do mnie mój agent i powiedział, że Galliani zrobił wszystko, co trzeba, abym trafił do Milanu i jeśli chcę, mogę teraz przenieść się do Milanu.

O wypożyczeniu do Genoi:

 Moja ówczesna sytuacja w Milanie była skomplikowana, ponieważ nie pojawiałem się na boisku. Czułem się dobrze i uważałem, że mogę pomóc moim kolegom z zespołu. Zdecydowałem się więc na półroczne wypożyczenie do innego klubu we Włoszech, aby udowodnić swoją wartość. Genoa było właściwym wyborem, również dlatego, że grał tam Niang, który dobrze się tam spisywał i powiedział mi wiele dobrego o Gasperinim. Pojechałem do Genoi i znalazłem tam niesamowitych ludzi i bardzo silnego trenera, który wiedział, co chce robić. To było bardzo udane pół roku. Miałem dwukrotnie okazję wygrać spotkanie derbowe z Sampdorią.

O pierwszym roku w Milanie:

 Chciałem odejść, ponieważ chciałem grać i na tamten moment nie miałem ku temu zbyt wielu okazji. Był to czas, kiedy w klubie został zatrudniony Montella. W tym czasie było rozgrywane Trofeo Tim. Na turnieju był obecny dyrektor sportowy Celty Vigo, który chciał sprowadzić mnie do swojego klubu. Mój ówczesny agent odbył rozmowę z dyrektorem sportowym Celty. Mieliśmy wyjść wspólnie na boisko i wtedy Montella powiedział:

On nigdzie się teraz nie wybiera.

Rozmawiając z nim, powiedział mi, że chce, abym został, że bardzo dobrze wykonuję swoją pracę i będę u niego grał. Montella był dla mnie bardzo ważny, ponieważ myślimy w bardzo podobny sposób. Z natury jest on cichą osobą, która lubi grać w piłkę nożną. Ma taki sam styl jak ja.

 O najpiękniejszym momencie podczas swojego pobytu w Milanie:

 Myślę, że najlepszym momentem były moje pierwsze derby, w których grałem. Zdobyłem wtedy dwie bramki, choć ostatecznie zremisowaliśmy ten mecz. Pamiętam, że był to listopad i były to moje urodziny. To był dla mnie szczególny tydzień, ponieważ na tym meczu była sama rodzina. Ten dzień będę pamiętać do końca życia.

O pieszym powrocie do domu:

 Mieszkałem wtedy w Gallarate i rozgrywałem swoje pierwsze derby. Podczas jednego z wywiadów zapytano mnie, co zrobię, jeśli zdobędę dwie bramki przeciwko Interowi. Po zdobyciu drugiej bramki pobiegłem w stronę rogu boiska. Bacca podbiegł do mnie i krzyknął do mnie:

A teraz wracaj do domu pieszo.

Niedługo potem Inter wyrównał i znalazłem wymówkę dla całej sytuacji. Powiedziałem, że zakład byłby ważny, gdybyśmy odnieśli zwycięstwo. 

O Gattuso:

 Parę razy miałem okazję zobaczyć go w Primaverze. Pamiętam, kiedy będąc dzieckiem, oglądałem spotkania z jego udziałem w telewizji. Ówczesny Milan był pełen mistrzów. 

 Po jakim czasie Montella przestał być trenerem Milanu i został zatrudniony Gattuso. Pamiętam, że podczas pierwszego treningu zrobiliśmy ze sobą kilka zdjęć. 

 W nim znalazłem osobę, z którą  zbudowałem wspaniałą relację międzyludzką, do tego stopnia, że do dziś dzień często z nim rozmawiam. Jeśli coś było nie tak lub było dobrze, to mówił Ci to prosto w twarz. Myślę, że taka postawa jest bardzo ważna w piłce nożnej. Było mi naprawdę przykro z powodu jego odejścia, ponieważ miałem z nim bardzo dobre relacje.

O Piolim:

 Nie znałem go wcześniej. Grałem przeciwko niemu, kiedy trenował Inter i Fiorentinę. Kiedy przyjechał do klubu, swoją postawą bardzo przypominał mi Gattuso,  ponieważ lubi rozmawiać z zawodnikami, pyta się Ciebie o różne rzeczy, pyta, co myślisz i jak się masz. Myślę, że aspekt psychologiczny jest bardzo ważny i powinno się nad tym dużo pracować. Do tej pory bardzo pozytywnie oceniam współpracę z nim.

 O krytyce ze strony fanów:

 Kibice zawsze oczekują od zawodników coraz więcej.  Nie dziwi mnie taka postawa. Myślę, że w tym sezonie muszę radzić sobie jeszcze lepiej niż dotychczas. Ważne jest, aby zawodnicy wzięli odpowiedzialność za swoją pracę. Nie zacząłem dobrze tego sezonu. Z każdym meczem gram coraz lepiej. Uważam, że mogę grać na odpowiednim poziomie i wrócić do właściwej dyspozycji.

O Giampaolo:

 Przed meczem z Lecce brakowało nam tylko czterech punktów do strefy Ligi Mistrzów. To, co najbardziej mnie denerwowało w tym czasie to fakt, że brakowało nam odpowiedniego ducha zespołu. Nie widziałem w zespole odpowiedniego kolektywu. Nie wiem, co poszło nie tak. Myślę, że z Piolim może być inaczej.

 O reprezentacji Hiszpanii:

 Myślę, że reprezentacja Hiszpanii jest jedną z najlepszych na świecie. Byłem w drużynie narodowej, kiedy zakończył się cykl związany z wygraną mundialu i Euro. Byłem więc częścią najsilniejszej Hiszpanii. Chciałbym kiedyś wrócić do Hiszpanii, ponieważ tak naprawdę zagrałem tam tylko przez rok i byłem wtedy bardzo młody. 

Kiedy gram na reprezentacji to ludzie mało o mnie wiedzą i niewiele o mnie mówią, ponieważ nie gram na co dzień w ich lidze. 

 O spotkaniu z Kaką:

 Udałem się na rozgrzewkę i nie wiedziałem, że on również tam jest. Kiedy się spotkaliśmy, przywitaliśmy się między sobą. Wszystko podobało mi się w Kace, jego styl, klasa czy podejście do życia. Kaká jest jednym z zawodników, obok Gattuso, z którym chciałbym kiedyś zagrać. Miałem okazję zobaczyć mecz Kaki przeciwko Manchesterowi United. Kaká był po prostu niesamowity. On był w stanie zrobić niemal wszystko na boisku. 

O swoim marzeniu:

 Chciałbym kiedyś zagrać w Lidze Mistrzów. Mam 26 lat i od 20 roku życia zagrałem w niemal we wszystkich rozgrywkach. Niestety nie zagrałem jeszcze ani jednego spotkania w Lidze Mistrzów. Myślę, że wszyscy silni zawodnicy grają w Lidze Mistrzów. Taki klub jak Milan musi koniecznie brać udział w tych rozgrywkach. Kiedy grasz w takich rozgrywkach jak Liga Mistrzów, wszystko jest inne: ludzie, drużyna, zawodnicy.

 O Superpucharze Włoch w Doha:

 Mecz miał się rozstrzygnąć w rzutach karnych. Buffon stał między słupkami i musiałem podejść do piłki. Czułem się naprawdę źle, idąc w kierunku bramki. Potem wziąłem piłkę i kopnąłem ją w środek bramki, myśląc, że rzuci się on w któryś z rogów. Na szczęście nie pomyliłem się i zdobyłem bramkę.

Komentarze

  • avatar
    MK92
    Bardzo fajny wywiad. Suso miewa wahania formy, czasem nas ciągnie za uszy, a czasem hamuje, lecz oddać mu trzeba, że zawsze pozostaje skromny i pokorny, co się ceni. Lubię Hiszpana.
    • avatar
      matisiek980115
      A ja patrząc co robi przez ostatnie półtora roku jakoś co mecz mnie jeszcze bardziej do siebie zniechęca. Nic nowego nie pokazuje i jego zejścia już są zbyt przewidywalne a gra prawą nogą jest bardzo słaba. Szkoda że Castillejo nie mógł pokazać się w pełni bo przez te minuty co dostał robił bardzo dużo dobrego.