Serginho: Z pewnością był to mój najlepszy czas w koszulce Milanu

Serginho: Z pewnością był to mój najlepszy czas w koszulce Milanu

Serginho udzielił wywiadu dla Milan TV na temat finału Ligi Mistrzów z 2003 roku. Oto, co były zawodnik Milanu miał do powiedzenia.

 Co Carlo Ancelotti i Paolo Maldini powiedzieli przed meczem?

 Być może zabrzmi to dziwnie, ale już w tamtym momencie zespół był dobrze przygotowany do tego finału pod każdym względem. Cały zespół był skoncentrowany na tym finale. Nikogo nie trzeba było dodatkowo motywować. Byliśmy skoncentrowani nad awansem do finału przez cały sezon. Dobrze pamiętam jak trener był bardzo precyzyjny w swoich słowach. 

Sam dobrze wiem, że Brazylijczycy są spokojniejsi od innych. Ten finał był dla nas po prostu kolejnym spotkaniem. Przed finałem zwykle jest wysoka presja i czuć wielką odpowiedzialność, ponieważ jest to finał, klub i kibice mają swoje oczekiwania i mają nadzieję, że ich zespół wygra. Nasz zespół nie czuł na sobie zbyt dużej presji. Byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania. Naszym jedynym celem i pragnieniem było zwycięstwo w tym meczu, ponieważ nasz zespół był gotowy wygrać ten mecz.

 Jak zachowywał się kapitan przed finałem?

 Dało się zauważyć, że Maldini był bardziej skoncentrowany, zarówno w szatni jak i na boisku. Maldini zawsze był liderem w szatni i w zespole. Przed finałem nie odzywał się. W tamtym tygodniu dało się zauważyć, że jest bardziej zdeterminowany, aby kontynuować rodzinną tradycję w Milanie. Dało się również zauważyć, że trzyma w sobie presję i emocje.

 Co czułeś, kiedy pojawiłeś się na boisku?

 Gra w finale Ligi Mistrzów wiąże się z wysoką presją, ale czułem się naprawdę dobrze. Trenowaliśmy rzuty karne przez cały tydzień. Pamiętam, że Pirlo i Kaladze radzili sobie wtedy najlepiej z rzutami karnymi. Mimo wszystko to spotkanie kosztowało nas wiele wysiłku. Byłem naprawdę zdziwiony, kiedy zmieniłem Pirlo, ponieważ był bardziej kompletnym zawodnikiem ode mnie. Mimo wszystko czułem się bardzo pewny siebie na boisku. Równie pewnie czułem się, podchodząc do rzutu karnego. Dobrze wiedziałem, gdzie chcę oddać strzał. Na szczęście udało mi się zdobyć bramkę.

 Co powiedział Ancelotti przed serią rzutów karnych?

 Jeśli mam być szczery to podczas treningów testowaliśmy 7 lub 8 możliwości, w zależności od różnych sytuacji na boisku.  Ancelotti był bardzo precyzyjny w tym, co mówił. Pamiętam, że jako pierwszy wykonywałem rzut karny. Przed pojawieniem się na boisku, powiedziałem mu, że w razie rzutów karnych chcę jako pierwszy strzelać. Ancelotti miał 5 lub 7 gotowych wykonawców rzutów karnych, w zależności od tego, kto był na boisku. Przed rzutami karnymi bez problemu wybrał pięciu strzelców. Niektórzy zawodnicy nie czuli się jednak dobrze przed rzutami karnymi.

 Jak się czułeś, podchodząc do rzutu karnego? Kiedyś powiedziałeś, że były to najdłuższe 30 metrów w Twoim życiu...

 Niezależnie od klubu, w którym grałem, zawsze wykonywałem rzuty karne. Miałem w zwyczaju strzelać w lewą stronę. Zawsze czułem się pewniej i byłem dobrze przygotowany do strzału w tamtą stronę. Idąc w kierunku pola karnego, dobrze widziałem, gdzie chce strzelić. Miałem szczęście, że jako pierwszy wykonywałem rzut karny i zdobyłem bramkę. W ten sposób zdjąłem z siebie wielką odpowiedzialność i zmniejszyłem napięcie wśród moich kolegów z zespołu, którzy mieli wykonywać kolejne rzuty karne. Niedługo potem Dida obronił rzut karny i poczułem się nieco spokojniejszy. Mimo wszystko czułem na sobie wielką odpowiedzialność. Wykonywanie rzutów karnych w takich momentach nie jest czymś łatwym, szczególnie w takim klubie z wielką historią i kiedy miliony fanów na całym świecie czeka na ten moment. To jest naprawdę wielka odpowiedzialność. 

 Co czuli Twoi koledzy z zespołu podczas rzutów karnych? Czy czuli się pewnie czy byli zdenerwowani?

 Z pewnością czuliśmy na sobie wielka presję, ale cała nasza energia była skoncentrowana właśnie na wykonywaniu rzutów karnych. Nawet przez chwilę nie myśleliśmy o porażce, ponieważ byliśmy spokojni i zasłużyliśmy na zwycięstwo w finale po tych wszystkich latach. 

 Czy zdobycie pucharu w Manchesterze było najlepszym okresem w Twojej karierze?

 Z pewnością było to najwspanialsze uczucie w mojej karierze. Cała podróż do tego finału była naprawdę wymagająca, a w szczególności mecz przeciwko Ajaxowi. Potem graliśmy finał z Juventusem. Ten mecz z pewnością przejdzie do historii. Nie potrafię sobie wyobrazić emocji i presji,  jakie miał w sobie Sheva, kiedy zdobył zwycięską bramkę. Po latach bez zwycięstwa w Lidze Mistrzów, taki sukces smakuje jeszcze lepiej. Z pewnością był to mój najlepszy czas w koszulce Milanu. 

 Jak wspominasz celebrację tego zwycięstwa?

 Pamiętam, że siedzieliśmy w szatni dłużej niż dwie godziny po meczu. Świętowaliśmy i piliśmy. W pewnym momencie pobiegliśmy w kierunku dziennikarzy. W mojej pamięci najbardziej utkwił moment, kiedy Gattuso i Pirlo grali w piłkę na polu golfowym o czwartej nad ranem. Gattuso miał na sobie czapkę i koszulkę Milanu. Powiedziałem do nich wtedy:

Co wy robicie? W niedzielę gramy kolejny mecz.

To było coś szalonego i nie mogliśmy spać do 4:00 lub 5:00 nad ranem, ponieważ emocje związane z tym sukcesem były zbyt wielkie. Dopiero wtedy zrozumieliśmy, co tak naprawdę zrobiliśmy. To była magiczna noc.

O powrocie do Mediolanu:

 Kiedy wróciłem do Mediolanu i zobaczyłem "ocean" naszych fanów, którzy byli zebrani na Piazza Duomo, zrozumieliśmy, co tak naprawdę osiągnęliśmy. Naszej radości i szczęściu nie było końca. Emocje związane z tym wydarzeniem były większe aniżeli te podczas rzutu karnego. Widok szczęśliwych kibiców był naprawdę wspaniały.

Komentarze