Nowe duety dają radę.
Wiadomo jak ważne jest to, aby zawodnicy dogadywali się na boisku. W zimowym oknie transferowym, do drużyny dołączyli między innymi Soualiho Meïté oraz Fikayo Tomori. Obydwoje wchodzili do drużyny w podobnym momencie, ale w inny sposób, Anglik bez kompleksów wszedł i rozkochał w sobie kibiców, pokazując że jest w stanie rozdzielić duet Kjær - Romagnoli, a w meczu z Romą był jednym z najlepszych zawodników w drużynie. Meïté miał mierny początek, słabo czuł przestrzenie, nie rozumiał się z kolegami, a jedyne pozytywy to jego styl gry i technika które przypominały lekko Bakayoko, a Francuz jest dobrze wspominany na San Siro. Brak intensywności był bardzo zauważalny u Soualiho, ale nie ma co się dziwić, grał w Torino Giampaolo.
Kontuzje, słaba gra i po prostu zły okres Milanu sprawiły, że piłkarze dostawali coraz więcej minut i grali coraz lepiej, tyczy się to szczególnie Francuza. Kiedy Tomori był wręcz wpychany przez kibiców do pierwszego składu, drugi po prostu łapał minuty.
Furtką do składu Anglika była kontuzja Kjæra, przez co rozegrał już w czerwono-czarnych barwach osiem meczów, z czego siedem z kapitanem Milanu Romagnolim. Nowy duet środkowych obrońców wydaje się dobrze uzupełniać oraz rozumieć. W meczu z Romą kiedy to zagrał duet Kjær - Tomori, młodszy z nich był bardzo chwalony przez kibiców oraz prasę, natomiast można się spodziewać, że był to mecz rywali w walce o skład i partnerowanie Włochowi, który mimo słabszego okresu jest pewniakiem do gry. W dzisiejszym spotkaniu, Pioli wrócił do włosko - angielskiego środka obrony i można śmiało powiedzieć, że był to niemal bezbłędny mecz w dla tych graczy, jedyne grosze zagranie zanotował Tomori, zagrywając za lekko głową do Donnarumy. Wyprowadzenie i czytanie gry wyglądały bardzo dobrze, a pewność z tyłu była kluczem do wygrania tego spotkania.
Meïté jest przykładem gracza, który potrzebował trochę czasu aby się dostosować do drużyny i można miało rzec jedno, idzie mu coraz lepiej. Poza bardzo słabymi zmianami ze Spezią oraz Romą Francuz, nie schodzi poniżej średniego poziomu, ale bez szału. Ten sezon jest bardzo pechowy dla Bennacera, który opuścił już ponad połowę spotkań w sezonie. Właśnie po to aby zwiększyć pole manewru w środku pola sięgnięto po Soualiho, ligowca z potencjałem na 12/13 gracza w drużynie. Można powiedzieć że była to trafiona decyzja, a sam zawodnik pracuje na to aby pozostać w Mediolanie, w meczu z Hellasem był wszędzie i idealnie dogadywał się z Kessim. Duet środkowych pomocników sprawił, że Milan dominował, zbierał drugie piłki, dużo atakował i nie pozostawił szans ekipie z Werony, czego brakowało często kiedy Iworyjczyk grał z Tonalim. W najbliższy czwartek Rossoneri zagrają w Lidze Europy z Manchestem United, w tym meczu szczególnie ważna będzie środkowa strefa, ponieważ stamtąd będzie napływać główne zagrożenie.
Za cztery dni przekonamy się, czy Pioli ponownie wystawi, dobre ostatnio duety Romagnoli - Tomori oraz Kessie - Meïté. Spodziewacie się innego zestawienia? Może Pioli wróci do wariantu z Duńczykiem i Włochem? Czy Tonali dostanie szanse na wygryzienie Soualiho i partnerowanie u boku "Presidente"?
fot. jogja.tribunnews.com
Komentarze
Krzychu
Meite jest miłą niespodzianką, pewnie nikt nie dawał mu szans przez Torino ale my akurat wiemy co z zawodnikami potrafi zrobić Giampaolo :) Jego gra zaczyna się podobać, choć nie jest trudno odnieść wrażenie, że to Kessie buduje wszystkie duety w drugiej linii. Paradoksalnie zamiast ustawiać grę tej formacji pod playmakerów my dopasowujemy się do pomocnika odbierającego piłkę - trochę to nietypowe ale najwidoczniej skuteczne. Gdyby jednak wziąć pod uwagę, że aktualnie gramy na dwóch typowych DM (co ostatnio powiedział sam Pioli) to faktycznie charakterystyka Meite bardziej odpowiada temu zestawieniu. Isma bardziej reguluje tempo gry, owszem jest dość ruchliwy ale jednak nie ma odpowiednich parametrów fizycznych. Tonali dla odmiany ma lepsze warunki ale nie potrafi jeszcze tak dobrze poruszać się po boisku, dodatkowo musi pracować nad jakością krótkich podań.
Generalnie koncepcja tworzenia współpracujących duetów w formacji 4-2-3-1 jest obowiązkowa - tak jak mieliśmy współpracę Hakan-Ibra, Theo-Rebić, Kessie-Isma czy Romek-Kjaer tak teraz kontynuujemy to dopasowując kolejnych graczy do stachanowców. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie pojawią się kolejne, mniej oczywiste duety, tak aby trener miał większe pole manewru :)