MŚ 2018: Dublet Harry’ego Kane’a daje Anglii zwycięstwo, Tunezja 1:2 Anglia

MŚ 2018: Dublet Harry’ego Kane’a daje Anglii zwycięstwo, Tunezja 1:2 Anglia

Poniżej będziemy prezentować podsumowania z dzisiejszych spotkań

Podsumowanie z meczu Tunezja vs Anglia zaprezentował dla nas Michał Kaczmarek, prywatnie fan Manchesteru United. 

W meczu grupy G kończącym piąty dzień Mistrzostw Świata w Rosji, naprzeciw siebie stanęły zespoły Anglii i Tunezji.

Reprezentacja Synów Albionu przystępowała do turnieju z nadzieją zmazania plamy po poprzednich , nieudanych Mistrzostwach Świata, gdzie podopieczni ówczesnego trenera Anglików, Roy’a Hodgsona nie zdołali wyjść z grupy. Jednocześnie jest to chyba pierwszy mundial w XXI wieku, w którym to angielscy kibice nie oczekują od swoich piłkarzy przywiezienia złotego medalu, a raczej solidnego występu na poziomie ćwierćfinału.

Tunezyjczycy zaś, po zwolnieniu trenera Henryka Kasperczaka i zatrudnieniu Nabila Maaloula wygrali swoją grupę eliminacyjną i przystępowali do mundialu po 12 latach przerwy z chęcią osiągnięcia historycznego rezultatu, jakim byłoby wyjście z grupy.

Mecz na Volgograd Arena poprowadził kolumbijski arbiter, Wilmar Roldan.

Pierwsza połowa:

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęli Anglicy, którzy pierwszą dobrą sytuację stworzyli sobie już w 3’ minucie. Jordan Henderson zagrał długą piłkę do Dele Alli’ego, a ten dośrodkował ją w pole karne. Po błędzie obrońcy Tunezji piłka trafiła pod nogi Jesse Lingarda, który próbował pokonać Moueza Hassena. Tunezyjczykowi udało się jednak sparować piłkę na rzut rożny.

 Minutę później znów było groźnie pod tunezyjską bramką. Akcję środkiem pola przeprowadził Dele Alli, który podał piłkę do wchodzącego z lewej strony Lingarda. Pomocnik Manchesteru United dograł ją do wbiegającego w pole karne Raheema Sterlinga. Skrzydłowy Manchesteru City jednak fatalnie spudłował z bliskiej odległości i nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. W tej akcji kontuzję barku odniósł tunezyjski bramkarz, ale po chwili wrócił do gry.

W kolejnych minutach Anglia stosowała bardzo mocny pressing, zmuszając rywala do błędów i straty piłki. Zawodnicy Garetha Southgate’a dopięli swego w 11’ minucie. Z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Ashley Young, a strzał głową na bramkę oddał John Stones. Mouez Hassen zdołał jeszcze odbić to uderzenie, popisując się efektowną paradą, jednak na jego nieszczęście futbolówka spadła tuż pod nogi Harry’ego Kane’a, który z najbliższej odległości skierował ją do siatki. W takich okolicznościach Anglicy objęli prowadzenie w tym meczu.

 W 13’ minucie miała miejsce bardzo przykra sytuacja. Tunezyjski bramkarz zasygnalizował, iż wskutek odniesionej kilka minut wcześniej kontuzji barku, nie będzie mógł kontynuować gry i zszedł z boiska ze łzami w oczach. Został on zmieniony przez Farouka Ben Mustaphę.

W kolejnych minutach Anglicy stwarzali sobie wiele dogodnych sytuacji do podwyższenia swojej przewagi nad rywalami, jednak dość często Synowie Albionu mijali się z piłką albo nieczysto w nią trafiali, nawet z bliskiej odległości.

W drugim kwadransie gry, po początkowej dominacji graczy z Wysp Brytyjskich mecz się wyrównał. W 33’ minucie miała miejsce kuriozalna sytuacja. Przy wydawałoby się niegroźnym dośrodkowaniu Tunezyjczyków, Kyle Walker uderzył łokciem Fakhreddine’a Ben Youssefa we własnym polu karnym i sędzia podyktował rzut karny, a niefrasobliwego obrońcę ukarał żółtą kartką. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Ferjani Sassi i mocnym strzałem przy lewym słupku wyrównał stan rywalizacji. Jordan Pickford wyczuł co prawda intencje strzelca, lecz nie miał szans obronić tego strzału.

W 39’ i 43’ minucie kolejne dobre sytuacje po stałych fragmentach gry mieli Anglicy, jednak znowu mieli oni problemy ze skutecznością.

Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy, świetną okazję wypracował sobie Lingard, który otrzymał podanie w pole karne od jednego z kolegów zespołu, jednak ta próba okazała się nieskuteczna. Młody Anglik strzelił bowiem obok bramkarza, a piłka trafiła jedynie w słupek tunezyjskiej bramki. Nikt z drużyny angielskiej nie był na tyle blisko odbitej futbolówki, aby podwyższyć prowadzenie dla swojego zespołu. Po tej sytuacji nie wydarzyło się nic ważnego dla przebiegu tego meczu i sędzia postanowił zakończyć pierwszą odsłonę tego widowiska.

Druga połowa:

W drugiej połowie tempo meczu zmalało, a grę przez większość czasu prowadzili Anglicy. Synowie Albionu wymieniali między sobą niezliczoną ilość podań, jednak nie mieli żadnego pomysłu na złamanie dobrze ustawionego  tunezyjskiego bloku defensywnego. Nawet oddelegowani przez Garetha Southgate’a  na drugą część spotkania Marcus Rashford i Ruben Loftus-Cheek nie potrafili przebić się przez solidny mur defensywy Tunezyjczyków.

W 79’ minucie swoją szansę miał Ashley Young, który oddał strzał z rzutu wolnego z odległości 20 metrów od bramki przeciwnik. Na jego nieszczęście piłka poszybowała nad poprzeczkę.

Anglicy wydawali się bezradni i kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Harry Kane wprowadził swoją reprezentację i kibiców w stan euforii. W 91’minucie meczu, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłkę głową na dalszy słupek zgrał mu John Stones, a niepilnowany kapitan Anglików z bliskiej odległości zapakował futbolówkę do siatki rywali. W ten oto sposób na tablicy wyników pojawił się rezultat 2:1 dla Anglii, który nie uległ już zmianie.

Reprezentacja Anglii nie zachwyciła w pierwszym meczu mundialu. Po bardzo dobrym początku wydawało się, że opadli z sił, a błąd Kyle’a Walkera mógł ich słono kosztować. Mają jednak w składzie niezawodnego Harry’ego Kane’a i wydaje się, że po spodziewanej wygranej z Panamą zagrają z reprezentacją Belgii mecz o pierwsze miejsce grupie.

 

Oficjalne składy:

Tunezja (1-4-3-3): Hassen; Meriah, Syam Youssef, Bronn, Maaloul; Skhiri, Badri, Sassi; Fakhreddine Youssef, Khazri, Sliti

Anglia (1-3-5-2): Pickford; Maguire, Stones, Walker; Young, Lingard, Henderson, Alli, Trippier; Sterling, Kane

 

Skrót [klik

Ciekawostki przedmeczowe

*Anglia nie przegrała od 4 spotkań

*Anglia jest niepokonana od 11 meczów, zaś Tunezja od 8

* Dokładnie 2 lata temu Anglia odpadła w 1/8 finału Mistrzostw Europy ulegając reprezentacji Islandii

Zmiany:

Tunezja: 

15’ F. Ben Mustapha in, M. Hassen out

73’ M. Ben Amor in, N. Sliti out

84’ S. Khalifa in, W. Khazri out

Anglia:

68’ M. Rashford in, R. Sterling out

80’ R. Loftus-Cheek in, D. Alli out

92’ E. Dier in, J. Lingard out

 

Żółte kartki:

Tunezja: brak

Anglia: 33’ K. Walker

Czerwone kartki:

Tunezja: brak

Anglia: brak

Statystyki:


[źrodło: livesports.pl]


Podsumowanie z meczu Belgia vs Panama napisał dla nas Kacper Dąderewicz


Belgowie rozkręcali się w tym meczu bardzo długo. W pierwszej połowie nie potrafili sforsować dobrze dysponowanej dzisiejszego dnia obrony Panamy. Po zmianie stron nie pozostawili jednak złudzeń swojemu przeciwnikowi. Akcje Belgów zaczęły się kleić, a piłka po ich strzałach regularnie lądowała w siatce. Faworyci grupy H rozpoczęli Mistrzostwa Świata zwycięstwem 3:0 nad drużyną z Ameryki Środkowej. Reprezentacja Belgii od samego początku napierała na bramkę Panamy. „Czerwone Diabły” wyszły na ten mecz bardzo ofensywnie, czego można się było spodziewać.

Podopieczni Roberto Martineza grali twardo już w pierwszym kwadransie. Poskutkowało to szybko zdobytą żółtą kartką przez Thomasa Meuniera. Właśnie wtedy reprezentanci Panamy zyskali nieco animuszu i odważniej zaatakowali bramkę Courtoisa. Zabrakło im jedynie celnego strzału. W 21. minucie meczu Kevin De Bruyne posłał świetne płaskie dośrodkowanie w pole karne do Romelu Lukaku. Piłkę sprzed nosa napastnikowi Manchesteru United sprzątnął jednak Roman Torres, który wybił piłkę na rzut rożny. Pięć minut później dobrą akcję dwójkową przeprowadzili De Bruyne z Hazardem. Ten drugi doszedł do strzału zza pola karnego, ale znacząco się przy tym pomylił. „Kanałowcy” postawili bardzo twarde warunki faworytowi tego spotkania. W pierwszej połowie Belgowie mieli ogromną trudność aby przebić się przez dobrą zorganizowaną defensywę debiutantów.

W 41. minucie spotkania Belgowie dobrze rozegrali rzut wolny. Kevin De Bruyne dośrodkował piłkę do niepilnowanego Mertensa. Napastnik Napoli oddał jednak nieczysty strzał z woleja i kolejna dobra akcja podopiecznych Martineza zakończyła się niepowodzeniem. Pierwsza połowa tego spotkania obfitowała w agresywną grę. Janny Sikazwe kontrolował jednak to spotkanie. Drużyny schodziły do szatni bez dorobku bramkowego, ale w przypadku Panamy ważniejsze było to, że udało im się nie stracić gola. Podczas pierwszych 45 minut szczególnie zawodził Romelu Lukaku, który był niewidoczny i nie dochodził do sytuacji strzeleckich.

Belgowie rozpoczęli strzelanie od razu po przerwie. W 47. minucie pięknym uderzeniem popisał się Dries Mertens. Napastnik Napoli uderzył z woleja prawą nogą i nie dał szans bramkarzowi Panamy. Chwilę później żółtą kartką ukarany został Cooper. Było to trzecie napomnienie dla graczy z Ameryki Środkowej. Zaraz po tym kartonik o tym samym kolorze obejrzał Murillo. Po jego przewinieniu dobry strzał z rzutu wolnego oddał Kevin De Bruyne. Zawodnik Manchesteru City mocnym strzałem z prostego podbicia posłał piłkę tuż obok prawego słupka bramki. Sytuacja ta miała miejsce w 52. minucie.

W 54. minucie przed doskonałą szansą na wyrównanie stanął Murillo. Ofensywny piłkarz Panamy dostał doskonałe, prostopadłe podanie w pole karne Belgii, ale jego strzał został obroniony przez Courtoisa.

Sędzia z Zambii nie oszczędzał ostro grających zawodników obu drużyn i często sięgał do kieszeni po żółte kartoniki. W przeciągu trzech minut żółtymi kartkami ukarani zostali Godoy oraz Vertonghen. Zanim upłynęła godzina gry, arbiter ukarał indywidualnie aż siedmiu piłkarzy.

 W 69. minucie spotkania miało miejsce cudowne zagranie Kevina De Bruyne do Romelu Lukaku. Napastnik Belgii nie mógł zmarnować takiej sytuacji i pewnym strzałem głową wbił piłkę do bramki. Przed ostatnim kwadransem „Czerwone Diabły” wygrywały już dwiema bramkami. Atakujący Manchesteru United nie rozgrywał do tej pory rewelacyjnego spotkania, ale ostatecznie wpisał się na listę strzelców. Idealnie wpasował się w linię spalonego i podwyższył prowadzenie swojej drużyny.

 Już 5 minut później ten sam zawodnik, Romelu Lukaku, dostał podanie od Hazarda i wyszedł sam na sam z bramkarzem Panamy. Nie zmarnował tej sytuacji i przeniósł on piłkę nad interweniującym Penedo dzięki niewielkiemu przelobowaniu bramkarza rywali. Piłka doturlała się do bramki, co zaprzepaściło nadzieję Panamczyków na jakikolwiek korzystny wynik w tym meczu. Dzięki dobrej w grze w drugiej połowie, Lukaku być może zyska niezbędną pewność siebie i włączy się do walki o tytuł króla strzelców tego turnieju.

Przed zakończeniem spotkania do głosu doszła drużyna z Ameryki. Panamczycy stworzyli w ostatnich 10 minutach kilka niezłych okazji, ale nie potrafili skutecznie wykończyć swoich akcji.

W 88. minucie po ostrym zagraniu żółtą kartką ukarany został również Kevin De Bruyne. Rzut wolny po tym faulu miał miejsce niedaleko pola karnego Belgii. Escobar oddał płaski strzał, który został wyłapany przez bramkarza Chelsea.

 Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Belgów. Tym razem faworyt okazał się zdecydowanie lepszy. Panamczycy przeprowadzili kilka niezłych akcji, ale obrona zwycięzców okazała się dla nich nie do sforsowania. Romelu Lukaku wyszedł na drugą połowę z o wiele lepszym instynktem snajperskim. Strzelił dwie bramki, które uspokoiły grę „Czerwonych Diabłów”. Podopieczni Martineza wykonali ważny krok ku awansowi do 1/8 finału Mistrzostw Świata.

Oficjalne składy:

Belgia (1-3-4-3): Courtois: Alderweireld, Boyata, Vertonghen; Meunier, De Bruyne, Witsel, Carasco; Mertens, Hazard, Lukaku
 

Panama (1-4-1-4-1): Penedo; Román, Escobar, Davis, Murillo; Gómez; Godoy, Cooper, Bárcenas, Rodríguez; Blas Pérez

Skrót: [klik]

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Podsumowanie z pierwszego meczu przedstawił dla nas przedstawiciel serwisu Liverpool FC-Polska, Michał Urbański:

W dniu dzisiejszym odbył się drugi mecz grupy F. Tym razem naprzeciw siebie stanęły reprezentacje Szwecji oraz Korei Południowej. Po sensacyjnej porażce Niemców obie ekipy miały apetyt na trzy punkty. Szwecja to reprezentacja, która podobnie jak Polacy wraca na Mundial po 12 latach. Wielkim nieobecnym w tej reprezentacji jest Zlatan Ibrahimović, który zdecydował się na zakończenie reprezentacyjnej kariery po Euro 2016, choć nie wykluczył on wyjazdu na tegoroczny turniej, o ile trener Szwecji wyrazi zainteresowanie jego osobą.

 Od początku spotkania inicjatywę w ty meczu przejęli Koreańczycy. Szczególnie wyróżniał się znany z angielskich boisk zawodnik Tottenhamu, Son. Po kwadransie gry do głosu zaczęli dochodzić Szwedzi, jednak ich próby zmiany rezultatu na swoją korzyść kończyły się niepowodzeniem.

Obie reprezentacje toczyły równy bój do końcowych minut pierwszej połowy. Inicjatywę przejęli wówczas Szwedzi którzy kilkukrotnie byli blisko umieszczenia piłki w siatce. Najlepszą okazję ku temu miał Lustig. Wciąż brakowało jednak skuteczności ze strony drużyny prowadzonej przez Jannego Anderssona.

Jedną z wyróżniających się postaci w tym meczu był bramkarz Koreańczyków, Cho, który od początku  wielokrotnie ratował swój zespół od straty bramki.

Drugą odsłonę meczu lepiej zaczęli Szwedzi. Wkrótce nastąpił oczekiwany przez wielu zwrot w tym spotkaniu. Jeden z zawodników reprezentacji Korei Południowej sprokurował rzut karny próbując wślizgiem zapobiec akcji ze strony Szwecji. Sędzia początkowo puścił grę, ale po konsultacji z systemem VAR wskazał ostatecznie na wapno. Do jedenastki podszedł Granqvist i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

 Drużyna prowadzona przez Jannego Anderssona nie dopuszczała do swojego pola karnego Koreańczyków. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla drużyny z Europy.

Oficjalne składy:

Szwecja (1-4-4-2): Olsen; Lustig, Jansson, Granqvist, Augustinsson; Claesson, Ekdal, Larsson, Forsberg; Berg, Toivonen

Korea Płd (1-4-3-3):  Cho; Park, Y.G.Kim, Jang, Y.Lee; Koo, Ki, J.S. Lee; Son, S.W. Kim, Hwang

Skrót [klik]

Ciekawostki przedmeczowe:

* Zespół Korea Południowa nie zdołał wygrać w swoich ostatnich 3 meczach

* w przeszłości Augustinsson (Szwecja) oraz Ki (Korea Płd.) byli łączeni z przenosinami do Milanu

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Komentarze