MŚ 2018: MŚ 2018: Argentyna upokorzona, Chorwacja z kompletem punktów po 2 kolejkach, Argentyna 0:3 Chorwacja

MŚ 2018: MŚ 2018: Argentyna upokorzona, Chorwacja z kompletem punktów po 2 kolejkach, Argentyna 0:3 Chorwacja

Poniżej będziemy prezentować podsumowanie z każdego spotkania mundialu z dnia dzisiejszego.

Podsumowanie z tego spotkania przygotował dla nas Michał Kaczmarek, prywatnie fan Manchesteru United. 

Drugą kolejkę spotkań w grupie D otwierał hit, w którym zmierzyły się ze sobą reprezentacje Argentyny i Chorwacji.

Obydwie drużyny przystępowały do tego spotkania w odmiennych nastrojach. Albicelestes w pierwszym meczu bardzo rozczarowali kibiców swoją dyspozycją, remisując z Islandią 1-1. Najbardziej zawiódł Leo Messi, który nie wykorzystał rzutu karnego. Chorwaci zaś pewnie pokonali Nigerię 2-0, prezentując dojrzały i wyrachowany futbol.

W odpowiedzi na niekorzystny rezultat swojego zespołu, Jorge Sampaoli przeprowadził kilka roszad w składzie przed spotkaniem z drużyną z Europy. Miejsca Marcosa Rojo, Angela Di Marii i Lucasa Biglii zajęli odpowiednio Gabriel Mercado, Marcos Acuna i Enzo Perez. Oprócz zawodników, trener Argentyny zmienił także ustawienie drużyny na wariant z trójką środkowych obrońców.  W reprezentacji Chorwacji, Zlatko Dalić dokonał tylko jednej zmiany w stosunku do meczu z Nigerią: za Andreja Kramaricia wystawił Marcelo Brozovicia, który miał razem z Ivanem Rakiticiem zabezpieczać środkową strefę boiska, pozwalając na więcej swobody w ofensywie Luce Modriciowi.

W ostatnich dniach dużo mówiło się o wydarzeniach poza boiskowych, jakie miały miejsce w obydwu zespołach. Z zespołu chorwackiego usunięty został Nikola Kalinić, który miał odmówić wejścia na boisko w końcówce meczu z Nigerią, tłumacząc się powracającą kontuzją pleców. Po spotkaniu trener Zlatko Dalić, kierując się dobrem zespołu i mając przeświadczenie, iż potrzebuje zdrowych i gotowych do gry zawodników, odesłał gracza Milanu do domu.


W reprezentacji Argentyny natomiast frustracja, jaka pojawiła się po pierwszym meczu dała o sobie znać. Znajdujący się pod ogromną presją i w ogniu krytyki całego narodu selekcjoner Jorge Sampaoli pokłócił się na treningu zespołu ze swoim asystentem, Sebastianem Beccacece. Sytuacja przybrała na tyle nieprzyjemny obrót, że obu panów musiał rozdzielać Javier Mascherano. Powodem sprzeczki miał być fakt, iż Beccacece zmienił plany treningowe bez konsultacji z Sampaolim.

Mecz na stadionie w Niżnym Nowogrodzie poprowadził sędzia z Uzbekistanu Ravshan Irmatov

Pierwsza połowa:

Pierwszą sytuację do strzelenia do gola stworzyli sobie już w 5’ minucie Chorwaci. Niepilnowany Ivan Perisić przeprowadził akcję lewą stroną boiska, wbiegł w pole karne i zdołał oddać celny strzał, jednak Willy Caballero był na posterunku i odbił piłkę na rzut rożny.

Już 5 minut później Europejczycy znów mieli dobrą okazję, żeby otworzyć wynik meczu. Ivan Rakitić zagrał miękką wrzutkę do Sime Vrsaljko, jednak prawy obrońca zagrał niecelnie wzdłuż bramki przeciwnika, przez co futbolówka nie dotarła do Ante Rebicia. Był to już drugi sygnał ostrzegawczy dla Argentyńczyków, którzy w 13’ minucie przeprowadzili pierwszą składną akcję w tym spotkaniu. Leo Messi podał do Eduardo Salvio, a zawodnik Benfiki Lizbona zgrał ją na 13. metr do wbiegającego Maximiliano Mezy. Ofiarna interwencja Dejana Lovrena uchroniła bramkę Danijela Subasicia przed utratą bramki.

 W kolejnych minutach Chorwaci prezentowali podobną taktykę jak w meczu z Nigerią, stosując mocny pressing zmuszali rywala do popełniania błędów. Jednak w 30’ minucie niewiele brakowało a ich własny błąd doprowadziłby do straty gola. Piłkę zmierzającą w polu karnym do Subasicia ubezpieczał Lovren. Nagle zza jego pleców wybiegł Maximiliano Meza, podał na 11 metr do Enzo Pereza, który mając przed sobą tylko pustą bramkę strzelił obok słupka.

 Dwie minuty później Chorwaci mieli najlepszą w pierwszej połowie okazję do otwarcia wyniku spotkania. Sime Vrsaljko zszedł do środka z prawego skrzydła i lewą nogą dośrodkował piłkę na dalszy słupek. Mario Mandżukić urwał się obrońcom i próbował „szczupakiem” skierować piłkę do siatki, jednak nieczysto w nią trafił i wynik nadal wynosił 0-0.

W 46’ minucie Chorwacja miała jeszcze okazję strzelić gola do szatni rywalowi. Luka Modrić zagrał na wolne pole do Ante Rebicia, który źle przyjął piłkę i strzelił nad poprzeczką. Sędzia zakończył pierwszą połowę spotkania, w której nie brakowało ostrej walki w środku pola i sporej ilości fauli. Argentyna prowadziła grę, ale nie potrafiła tego udokumentować bramką, Chorwacja natomiast przy większej dokładności mogła już prowadzić w tym spotkaniu.

Druga połowa:

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Argentyńczycy utrzymywali się przy piłce, ale nie potrafili zawiązać żadnej składnej akcji pod bramką rywala.

W 53’ minucie wydarzyła się najgorsza rzecz, jaka mogła się przytrafić zespołowi Jorge Sampaoliego. Willy Caballero dostał podanie od swojego obrońcy i widząc nadbiegającego ku niemu Ante Rebicia postanowił zagrać piłkę swojemu zawodnikowi nad Chorwatem. Zrobił to jednak tak nieudolnie, że futbolówka znalazła się tuż przed chorwackim skrzydłowym, który oddał piękny strzał z woleja w samo okienko argentyńskiej bramki. W takich okolicznościach Chorwacja objęła prowadzenie w tym meczu. Albicelestes natychmiast rzucili się do odrabiania strat.

W 64’ minucie Gonzalo Higuain, który kilka minut wcześniej zmienił bezproduktywnego w tym spotkaniu Sergio Aguero, dośrodkował piłkę z lewej strony boiska tuż przed bramkę Subasicia. Dopadł do niej Meza, którego strzał obronił chorwacki bramkarz, a na dobitkę Messiego z dwóch metrów nie pozwolił bardzo aktywny tego dnia Ivan Rakitić.

 W 73’ minucie Chorwaci wyprowadzili groźny kontratak. Mandżukić po wygraniu pojedynku z Javierem Mascherano, popędził prawą flanką, a następnie dośrodkował piłkę w pole karne przeciwnika. Nieudolność w wybiciu piłki przez argentyńskich stoperów doprowadziła do niezłej sytuacji strzeleckiej dla Andreja Kramaricia. Zawodnik Hoffenheim, który zmienił strzelca bramki Rebicia, uderzył niecelnie, jednak był to dopiero zwiastun kłopotów, jakie miały nadejść dla Argentyny.  

W 80’ minucie Argentyna leżała już na łopatkach. Luka Modrić dostał podanie przed polem karnym od jednego z kolegów z zespołu.  Zawodnik Realu Madryt przedryblował kilka metrów i pięknym strzałem tuż przy słupku pokonał Caballero, podwyższając prowadzenie swojego zespołu. Argentyńczycy po tej bramce wyglądali jak bokser, leżący na linach po potężnym prawym sierpowym.

W kolejnych minutach emocje, jakie wynikały z przebiegu meczu dały o sobie znać. Otamendi po faulu na Rakiticiu uderzył piłkę prosto w głowę leżącego zawodnika Barcelony i może dziękować niebiosom, że otrzymał tylko żółtą kartkę. Po tej sytuacji doszło do kilku spięć między zawodnikami obu drużyn, najbardziej wściekły był Modrić, który chciał sam wymierzyć sprawiedliwość, jednak sędzia uspokoił obu zawodników. Do rzutu wolnego podszedł sam poszkodowany i niewiele brakowało, a strzeliłby pięknego gola,  jednak futbolówka trafiła tylko w poprzeczkę.

W 91’ minucie Rakitić dopiął swego, ostatecznie kompromitując obronę Argentyny. Najpierw oddał strzał z 16. metra, który został obroniony przez bramkarza rywali. Piłka trafiła następnie do Kovacicia, który podał ją do wbiegającego w pole karne gracza Barcelony. Chorwacki pomocnik wpakował piłkę do pustej bramki.

 Kilka minut później sędzia zakończył spotkanie. Zawodnikiem meczu został wybrany Luka Modrić.

Chorwacja zwyciężyła grając jako zespół konsekwentnie i skutecznie. Można było odnieść wrażenie, że każdy z zawodników Zlatko Dalicia był gotów się poświęcić za drużynę, nie widać było tam słabych punktów. Argentyna skompromitowała się przed całym światem, grając cały czas na Leo Messiego, który po piłkę cofał się za środkową linię boiska, a pierwszy celny strzał oddał dopiero w drugiej połowie.

Chorwaci z kompletem punktów są już praktycznie pewni awansu do fazy pucharowej.

Argentyńczycy, którzy są w tym momencie kompletnie rozbici mają jeszcze iluzoryczne szanse na wyjście z grupy, jednak po tym co zaprezentowali trudno będzie w to uwierzyć.

 Oficjalne składy:

Argentyna (1-3-4-3): Caballero; Tagliafico, Otamendi, Mercado; Acuna, Perez, Mascherano, Salvio; Meza, Kun Aguero, Messi

Chorwacja (1-4-2-3-1): Subasić; Strinić, Vida, Lovren, Vrsaljko; Brozović, Rakitić; Perisić, Modrić, Rebić; Madzukić

Skrót [klik]

Zmiany:

Argentyna:

54’ G. Higuain in, S. Aguero out

56’ C. Pavon in, E. Salvio out

68’ P. Dybala in, M. Perez out

Chorwacja:

57’ A. Kramarić in, A. Rebić out

82’ M. Kovacić in, I. Perisić out

93’ V. Corluka in, M. Mandżukić out

Żółte kartki:

Argentyna: 51’  G. Mercado, 85’ N. Otamendi, 87’ M. Acuna

Chorwacja: 39’ A. Rebić, 58’ M. Mandżukić, 67’ S. Vrsaljko, 94’ V. Corluka

Czerwone kartki: 

Argentyna: brak

Chorwacja: brak

Statystyki:


Podsumowanie  z tego spotkania przygotował dla nas członek redakcji Radio Gol, Michał Krzeszowski.

Francuzi w pierwszym spotkaniu pokonali Australijczyków, ale zrobili to w słabym stylu. Dla wielu odnieśli szczęśliwe zwycięstwo. Peruwiańczycy swój mecz z Duńczykami przegrali, ale pokazali się światu z bardzo dobrej strony. Niestety szczęście nie było po ich stronie. Dzisiaj w bardzo ważnym meczu Peru musiało zdobyć punkty, aby móc wciąż marzyć o awansie.

Faworytem oczywiście był wicemistrz Europy. Francja musiała wreszcie pokazać coś więcej niż skuteczną grę. W porównaniu do pierwszego spotkania trener Didier Deschamps dokonał dwóch zmian. Na boisko desygnował Oliviera Girouda oraz Blaise'a Matuidiego. W składzie Peru również dokonano dwóch zmian. Na szpicy ustawiony przez Ricardo Garecę został Paolo Guerrero, a w środku pomocy znalazł się Pedro Jesus Aquino Sanchez. Trochę zaskoczył brak grającego dobre spotkanie z Danią, Jeffersona Farfana.

Początek meczu był dość wyrównany. Obie drużyny poszły na wymianę ciosów. Efektem tego była okazja dla Peru w 6. minucie, ale Christian Cueva przy swojej próbie strzeleckiej posłał piłkę nad bramką.

W odpowiedzi w  11. minucie podobną próbę podjął Antoine Griezmann, ale też się pomylił.

 W 16. minucie ponownie zawodnik Atletico stanął przed szansą na strzelenie gola, ale posłał zbyt lekki strzał prosto w środek bramki Pedro Gallese

Przez drugi kwadrans,  mecz bardziej przetoczył się w bitwę. Francuzi świetnie odrobili lekcję, bo wiedzieli o największym zagrożeniu rywali. To prawa strona i Andre Carrillo. Na zawodnika Watfordu został ustawiony Matuidi, który miał mu utrudniać życie. Dochodziło do dużej ilości starć fizycznych między zawodnikami obu drużyn. Sędzia Mohammed Abdulla Mohammed rozdał dwie żółte kartki po jednej z obu stron. Pierwszą dla Matudiego, a drugą dla Guerrero.

Po 30. minucie ktoś musiał wystrzelić z pistoletu startowego, bo Francja podkręciła tempo. Peru w tym czasie miało tylko jedną świetną okazję, którą zmarnował Guerrero. Za to wicemistrzowie Europy zaczęli się rozkręcać. Najpierw dobry przechwyt N'Golo Kante i dobra okazja dla Giroud, ale napastnik Francji został zablokowany.

W następnej akcji po przechwycie Paula Pogby Francja zdobyła gola. Pomocnik Manchesteru United podał do Girouda, którego strzał zablokował Alberto Rodriguez. Niestety piłka po nodze peruwiańskiego obrońcy przeleciała nad bramkarzem, a z metra do bramki wpakował ją Kylian Mbappe.

Po strzeleniu gola na 1:0 Francuzi chcieli pójść za ciosem. Zamknęli swojego rywala w okolicy pola karnego Peru. Jeszcze w pierwszej części gry świetną okazję miał Lucas Hernandez, ale lewy obrońca Francji oddał strzał prosto w bramkarza.

W drugiej połowie tempo gry wyraźnie spadło. Francuzi już nie chcieli grać tak odważnie jak w pierwszej części gry. Bardziej skupili się na wolniejszym rozgrywaniu piłki i wyczekiwaniu na odpowiedni moment. Za to Peru podobnie jak w meczu z Danią przejęło inicjatywę.

Niestety na ich nieszczęście obrona Francji wyglądała dzisiaj bardzo solidnie. Podobnie jak w meczu z Australią rywale mieli problemy z ominięciem tak szczelnej defensywy. Mimo okazji Aquino Sancheza (strzał w słupek) i Luisa Advinculi, futbolówka uderzana przez zawodników z Peru nie mogła odnaleźć drogę do bramki Hugo Llorisa.

 Dopiero w 88. minucie celnie strzelił Guerrero, ale jego strzał z rzutu wolnego był za lekki i prosto w środek bramki Francji.

Skupienie się na kontrach i długim rozegraniu gry przyniosło efekt w postaci wygranej. Francuzi dzięki zwycięstwu zapewniają sobie udział w fazie pucharowej. Przegrana Peru oznacza, że zagrają jeszcze tylko jeden mecz z Australią. Powrót na mistrzostwa świata po 36 latach nie do końca udał się ekipie z Ameryki Południowej. Głównie brakowało im szczęścia, a ten niewykorzystany rzut karny w meczu z Danią okazał być się kluczowy dla ich losu.

Francja – Peru 1:0 (1:0)
34' Mbappe

Francja (1-4-2-3-1): Lloris; Lucas, Umtiti, Varane, Pavard; Kante, Pogba; Matuidi, Griezmann, Mbappe; Giroud

Peru (1-4-2-3-1): Gallese; Trauco, Rodriguez, Ramos, Advincula; Yotun, Aquino Sanchez; Flores, Cueva, Carrillo; Guerrero

Skrót [klik

Zmiany:

Francja:

75' Dembele in, Mbappe out

80' Fekir in, Griezmann out

86' N'Zonzi in, Pogba out

Peru:

46' Farfan in, Yotun out

46' Santamaria in, Rodriguez out

82' Ruidiaz in, Cueva out

Żółte kartki:

Francja: Matuidi, Pogba

Peru: Guerrero, Aquino

Czerwone kartki:

Francja: brak

Peru: brak

Statystyki:

[źródło: livesports.pl]

Podsumowanie z tego spotkania przygotował dla nas Kacper Dąderewicz. 

Od początku tego spotkania Australia była nastawiona defensywnie wobec swojego przeciwnika. Duńczycy spokojnie rozgrywali piłkę, a już w 7. minucie rozegrali cudowną akcję, która zakończyła się dla nich zdobyciem bramki. Autorem tego trafienia był Christian Eriksen, który mocnym i celnym strzałem z powietrza pokonał bramkarza rywali.

 Po pięknym golu pomocnika Tottenhamu Australia znalazła się w trudnej sytuacji. Wydawało się, że Dania ma kontrolę nad przebiegiem meczu, ale Australijczycy kilkakrotnie w ciągu pierwszych dwudziestu minut zbliżyli się z piłką do bramki Schmeichela.  Obrona Danii nie popełniała jak dotąd błędów i nie dopuściła do celnego strzału „Kangurów”.

W 24. minucie Jorgensen dostał znakomite dośrodkowanie z prawej strony boiska i strzałem głową posłał piłkę minimalnie obok lewego słupka bramki Ryana. Zawodnik Duńczyków powinien zamienić tę sytuację na bramkę. Tak się jednak nie stało i bramkarz Australii wznowił grę od bramki.

 Australia z czasem stawała się coraz groźniejsza. Wyraźnie atakowała ze świadomością, że jest to dla nich mecz o wszystko. Nie ma jednak wątpliwości, że w meczu z Francją prezentowali się lepiej, niż w pierwszej połowie spotkania z Danią.

W 36. minucie sędzia Mateu Lahoz skorzystał z systemu VAR. Po strzale głową Leckiego piłka w polu karnym trafiła w rękę Poulsena. Skrzydłowy Danii został ukarany żółtą kartką i opuści przez to ostatni mecz grupowy z Francją. Mile Jedinak podszedł do rzutu karnego i pewnym strzałem po ziemi pokonał Kaspera Schmeichela.  Ten wyrównujący gol Australijczyków zwiastował bardzo emocjonującą drugą połowę.

Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza - dominacją Duńczyków. Skandynawowie dobrze wymieniali między sobą podania i przez ekipa „Kangurów” miała z nimi niemały problem. Kiedy Australijczycy przejmowali piłkę, od razu kierowali ją na któreś ze skrzydeł. Każdą akcję starali się kończyć dośrodkowaniem, co, biorąc po uwagę wysoki wzrost obrońców Danii, nie wydawało się zbyt dobrym pomysłem.

 Po upływie godziny gry, drużyną, która miała więcej z gry była Australia. „Kangury” częściej grali na połowie rywala i trzymali się założeń taktycznych. Obrońcy Danii zaczęli się gubić. Mieli coraz więcej problemów ze swoim przeciwnikiem.

Do tej pory obaj trenerzy przeprowadzili łącznie trzy zmiany. W drużynie Danii za Poulsena wszedł Braithewaite, a Jorgensena zastępił Cornelius. Po przeciwnej stronie Arzani zastąpił Krusego.

 W 71. minucie Aaron Mooy oddał piekielnie mocny strzał z prostego podbicia na bramkę Schemeichela. Pomocnik Huddersfield Town uderzył piłkę minimalnie za wysoko. Gdyby jednak piłka leciała w światło bramki, golkiper Leicester City nie miałby nic do powiedzenia.

Druga zmiana w drużynie Australii była potrzebna w 75. minucie. Nabbout uszkodził bark i z bólem na twarzy opuścił boisko. Ber van Marvijk wpuścił w jego miejsce Juricia. Kontuzja skrzydłowego wyglądała poważnie. Być może zakończy ona jego udział na mundialu.

 Australijczycy walczyli o trzy punkty do samego końca. Z pewnością byli bliżej zwycięstwa, niż ich rywale. W tym spotkaniu obie drużyny podzieliły się jednak punktami, a sytuacja w grupie C wciąż jest otwarta. Po tym meczu Dania ma na koncie 4 punkty, a w ostatnim meczu zmierzy się z Francją. Australia natomiast zdobyła zaledwie jeden punkt, ale o awans powalczy jeszcze w ostatniej kolejce. Tam będzie czekała na nich drużyna Peru.

Australia (1-4-2-3-1): Ryan - Milligan, Benich, Risdon, Sainsbury - Mooy, Jedinak - Rogić, Leckie, Kruse - Jurić

Dania (1-4-3-3): Schmeichel - Larsen, Christensen, Kjaer, Dalsgaard - Delaney, Schone, Eriksen - Jorgensen, Poulsen, Sisto 

Skrót [klik]

Statystyki:

[livesports.pl]

Komentarze