MŚ 2018: Modrić i spółka udanie zaczynają mundial, Chorwacja 2:0 Nigeria

MŚ 2018: Modrić i spółka udanie zaczynają mundial, Chorwacja 2:0 Nigeria

Podsumowanie z tego spotkania przygotował dla nas Michał Kaczmarek, prywatnie fan Manchesteru United. 

Trzeci dzień zmagań na Mistrzostwach Świata w Rosji kończył mecz w  grupie D między reprezentacjami Chorwacji i Nigerii. Było to pierwsze w  historii spotkanie obu drużyn. Chorwaci rozpoczynali mundial z nadzieją  powtórzenia sukcesu z 1998 roku, kiedy to w turnieju rozgrywanym we  Francji zajęli 3. miejsce, zaś Nigeryjczycy przystępowali z wiarą w  swoje młode pokolenie piłkarzy.

Zawody na Kaliningrad Stadium poprowadził brazylijski arbiter, Sandro Ricci.

Pierwsza połowa:

Mecz rozpoczął się od okazji dla reprezentacji Nigerii już w 1’ minucie. Dejan Lovren faulował jednego ze swoich przeciwników i arbiter główny tego meczu był zmuszony odgwizdać przewinienie. Subasić nie musiał specjalnie interweniować, albowiem ta próba nie zagroziła strzeżonej przez niego bramce.

 Po tej sytuacji Chorwaci zaczęli stosować mocny i dobrze przemyślany pressing na przeciwniku, co skutkowało brakiem możliwości rozegrania akcji przez drużynę z Afryki.

 Po pierwszych 15 minutach meczu można było zauważyć, że Luka Modrić, który w klubie gra zwykle bliżej bramki przeciwnika i odpowiada za konstruowanie akcji i kluczowe podania, został przez trenera Zlatko Dalića ustawiony na pozycji nr 6. Wiązało się to z tym, że bardzo często cofał się on na własną połowę i jego głównym zadaniem była gra w defensywie. Zawodnik Realu Madryt odnajdywał się w tej roli całkiem dobrze, choć dało się zauważyć u niego frustrację w momencie, gdy akcja toczyła się bez jego udziału.

Pierwsza groźna akcja ze strony Chorwatów miała miejsce w 14’ minucie: Ante Rebić przeprowadził akcję lewym skrzydłem, dograł piłkę w pole karne do Mario Mandzukicia. Ten zgrał ją klatką piersiową do Ivana Perisicia, który zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Futbolówka minimalnie minęła się z bramką strzeżonej przez Francisa Uzoho.

 W 32’ minucie kolejny atak lewą flanką przeprowadziła Chorwacja. Tym razem jej autorem był bardzo aktywny tego dnia Andrej Kramarić. Napastnik Hoffenheim podał piłkę Mandzukiciowi, zaś ten odegrał ją Rebiciowi. Skrzydłowy Eintrachtu Frankfurt zdecydował się na oddanie strzału, ale piłka odbiła się od jednego z zawodników afrykańskich i w takich okolicznościach został przyznany rzut rożny dla Chorwacji.

Po tym właśnie stałym fragmencie gry padła pierwsza bramka w tym meczu. Luka Modrić posłał piłkę z rzutu rożnego w pole karne, ta trafiła do Rebicia, który odegrał ją do Mandzukicia. Napastnik Juventusu oddał strzał głową i w szczęśliwych dla niego okolicznościach piłka odbiła się od nogi Oghenekaro Etebo. Futbolówka zatrzepotała w siatce. Tak właśnie padła bramka samobójczej, po której Chorwacja wyszła na prowadzenie.

 W 39’ minucie Chorwacja stanęła przed szansą na podwyższenie rezultatu. Ivan Rakitić podał piłkę dla Kramaricia, który zdecydował się na strzał.  Piłka po tej próbie minimalnie minęła się z bramką rywali i sędzia nakazał rozpoczęcie gry od bramki Uzoho.

W kolejnych minutach nie wydarzyło się zbyt wiele i tak oto zakończyła się pierwsza połowa tego widowiska.

Druga połowa:

Do drugiej części spotkania oba zespoły przystąpiły bez zmian w swoich składach. W pierwszych 15 minutach najbardziej wyróżniał się na boisku Modrić, który znakomicie wykonywał swoje zadania w defensywie. Gra toczyła się głównie w środku pola i brakowało klarownych sytuacji z obydwu stron.

Zmieniło się to w 70’ minucie. Podczas rozgrywania piłki z rzutu rożnego dla Chorwacji, obrońca reprezentacji Nigerii, William Troost-Ekong przytrzymywał w nieprzepisowy sposób Mario Mandzukicia i sędzia podyktował rzut karny dla Chorwacji. Arbiter główny tego meczu nie miał żadnych wątpliwości co do tego przewinienia i nie dał się przekonać przez nigeryjskich zawodników. Do piłki podszedł Luka Modrić, który pewnym strzałem w lewy, dolny róg podwyższył prowadzenie swojego zespołu.

W kolejnych minutach tempo gry mocno spadło. Dało się zauważyć, że Nigeryjczycy nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie znakomicie ustawionej w pomocy i defensywie Chorwacji.

 Mecz mógł zakończyć się wynikiem 3:0 dla reprezentacji Chorwacji, jednak wprowadzony w 79’ minucie, Mateo Kovacić nie potrafił umieścić piłki w siatce. Pomocnik Realu Madryt będąc sam na sam z bramkarzem co prawda oddał celny strzał, ale jego siła nie zagroziła bramce Nigerii. W kolejnych minutach nie wydarzyło się nic szczególnego. Sędzia zakończył to spotkanie w 95’ minucie. Chorwacja mogła cieszyć się z cennych trzech punktów.

Spotkanie to zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Chorwatów. Warto po tym spotkaniu zwrócić uwagę na znakomite przygotowanie taktyczne zespołu prowadzonego przez Zlatko Dalicia. Jego drużyna bardzo mądrze stosowała pressing na swoim przeciwniku, czasami posługując się faulem, który często nie skutkował karą indywidualną, ale potrafił wytrącić przeciwnika z równowagi.

Kolejne spotkanie Chorwacja rozegra z będącą pod ścianą Argentyną i wydaje się, że zdobycie przynajmniej jednego punktu przez Chorwację w tym meczu zapewni jej awans do kolejnej rundy tych rozgrywek.

Oficjalne składy:

Chorwacja (4-2-3-1): Subasić; Vrsaljko, Vida, Lovren, Strinić; Rakitić, Modrić; Rebić Kramarić, Perisić; Mandzukić

Nigeria (4-2-3-1): Uzoho, Idowu, Troost-Ekong, Balogun, Shehu; Etebo, Ndidi; Iwobi, Mikel, Moses; Ighalo

Skrót [klik]

Zmiany:

60’ M. Brozović in, A. Kramarić out

62’ A. Musa in, A. Iwobi out

72’ K. Iheanacho in, O. Ighalo out

79’ M. Kovacić in, A. Rebić out

86’ M. Pjaca in, M. Mandzukić out

88’ S. Nwankwo in, M.J. Obi out

Żółte kartki:

Chorwacja: 30’ I. Rakitić, 89’ M. Brozović

Nigeria: 70’ W. Troost-Ekong

Czerwone kartki:

Chorwacja: brak

Nigeria: brak

Ciekawostki przedmeczowe

* W drużynie Chorwacji jest dwóch zawodników Milanu: Nikola Kalinić oraz Ivan Strinić

* Nigeria jest pokonana od 8 spotkań, Chorwacja zaś od 4

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Komentarze

  • avatar
    Gulit
    Kalinić I Spółka*
  • avatar
    karp_fso
    Co Strinic grał to ja nie mam pytań.