MŚ 2018: Sensacja stała się faktem, Argentyna bezradna, Argentyna 1:1 Islandia

MŚ 2018: Sensacja stała się faktem, Argentyna bezradna, Argentyna 1:1 Islandia

Podsumowanie z tego spotkania przygotował dla nas Dominik Buczyński, członek redakcji Chelsea Poland.

Nadszedł  czas zmagań w grupie D. Na stadionie Spartaka w Moskwie  naprzeciw  siebie wyszły reprezentacje Argentyny i Islandii. Gdybyśmy przed meczem przeprowadzili ankietę, odnośnie potencjalnego zwycięzcy spotkania, to jestem pewny, że większość z nas bez wahania wskazałaby ekipę Albicelestes

Patrząc  na składy, które były dostępne przed pierwszym gwizdkiem i porównując  kluby piłkarzy można powiedzieć, że zanosiło się na starcie Dawida z  Goliatem. Ataki Angela Di Marii miał powstrzymywać piłkarz, który aby  pojechać na Mundial musiał brać urlop w swojej pracy. Jednak to  spotkanie po raz kolejny pokazało nam, ze sport jest nieprzewidywalny i  przez to piękny. Oczywiście Islandia zagrał anty-futbol i przez 90 minut spotkania rozpaczliwie się broniła, ale cel uświęca środki. 

Mieli  wielkiego sprzymierzeńca w drużynie przeciwnej. Leo Messi po prostu nie miał swojego dnia, nie będę się wygłupiał ze stwierdzeniem, że zjadła  go presja. Jest to wyjątkowo nie na miejscu, biorąc pod uwagę presję  jaka towarzyszy mu na codzień, w barwach Barcelony. Nawiązując do jego  nieustannej rywalizacji z Cristiano Ronaldo, nasuwa się żart, że obaj  dali swoim reprezentacją remis. 

Moim  zdaniem na miano bohatera spotkania zasłużył Hannes Halldorsson.  Obroniony rzut karny, wiele parad na linii, to właśnie jego zasługi.  Jednak Islandia wywalczyła ten remis swoją współpracą. Poza Gylfim Sigurdssonem nie posiadają wielkich nazwisk, lecz tworzą kolektyw.  Argentyna wyglądała jak zlepek piłkarzy, którzy mają odgórny nakaz  podawania do swojego lidera. Każda piłka była na siłę kierowana do  Messiego, który bił głową w przysłowiowy mur. Bramkę mogą zawdzięczać doświadczeniu i sprytowi Aguero, który wymanewrował stoperów i mocnym  strzałem pod poprzeczkę pokonał bezradnego bramkarza. Islandia po 4 minutach doprowadziła do wyrównania. Po silnym uderzeniu piłkarza Evertonu, Willy Caballero sparował piłkę pod nogi napastnika, a ten bez  najmniejszego problemu skierował ją do pustej już bramki. 

Warto pod lupę wsiąść pracę polskiego arbitra - Szymona Marciniaka. Podejmował  bardzo odważne decyzje. Wielokrotnie mógł skorzystać z Var-u. Niestety  tego nie zrobił, pozbawiając Argentynę co najmniej jednego karnego.  Miejmy nadzieje, że nie był to ostatni mecz Marciniaka na obecnym Mundialu. 

Podsumowując  był to mocno jednostronny mecz, przeciętnie prowadzony. Zlepek  indywidualności nie był w stanie pokonać dobrze współpracującego kolektywu. W tak wyrównanej grupie każdy punkt ma znaczenie. Bardzo możliwe jest, że jedna z drużyn już dzisiaj zbliżyła się do fazy pucharowej.


Oficjalne składy:

Argentyna (4-2-3-1): Caballero; Salvio, Otamendi, Rojo, Tagliafico; Mascherano, Biglia; Meza, Messi, Di Maria; Aguero

Islandia (4-4-2): Halldorsson;  Magnusson, Arnason, R.Sigurdsson, Saevarsson; Bjarnason, G. Sigurdsson,  Gunnarsson, Hallfredsson; Boedvarsson, Gudmundsson

Skrót [klik]

Ciekawostki przedmeczowe:

* w drużynie Argentyny znajduje się zawodnik Milanu, Lucas Biglia

* Argentyna nie odniosła porażki w ostatnich 4 spotkaniach, Islandia jest niepokonana od 3 meczów 

* Islandia nie straciła bramki od 3 spotkań

* Dla Islandii jest to debiut na Mistrzostwach Świata


Statystyki:

Komentarze

  • avatar
    GiveMeReason
    Strakarnir okkar !!
    2;1 albo 1;1 :D
  • avatar
    MK92
    Ten Sampaoli niby sporo w futbolu osiągnął, a Argentynę prowadzi jak jakiś imbecyl...