Geoffrey Moncada za pośrednictwem The Athletic przedstawił kulisy swoje pracy. Poniżej prezentujemy wypowiedź szefa skautingu Milanu.

Wiele gazet porównywało nasze działania na rynku transferowym do 007. Trochę jest w tym prawdy. Wszystkie duże kluby, jak na przykład Bayern Monachium i Manchester City wykonują niesamowitą robotę na poziomie młodzieżowego skautingu. Ich postawa jest przykładem do naśladowania.

Jeśli jakiś 20-latek gra na dany moment słabo to, dostaje zwykle notę 4/10. Dla mnie liczy się jednak potencjał. Pewne rzeczy można wypracować z czasem.  Podoba mi się, kiedy skaut patrzy na to w ten sposób i mówi do mnie: 

Słuchaj, ten zawodnik nie zagrał dzisiaj dobrze, ale ma talent.

W takim przypadku nie rezygnujemy z takiego piłkarza i dalej go obserwujemy. Na ostatnim etapie selekcji mamy przygotowany szczegółowy raport, zawierający wszystkie informacje i statystyki. 

Jeśli chodzi o mnie, nie potrzebuję skauta, który chodzi tylko na mecze. Potrzebuję kogoś, kto obserwuje treningi, rozmawia z rodzicami, dyrektorami akademii. Zbyt łatwo jest pójść na mecz, napisać raport i skończyć swoją pracę. Takie rzeczy można zrobić w biurze. Musimy mieć dane wywiadowcze - sytuacja kontraktowa, jaka jest rodzina itp. Szczegóły potrafią zrobić różnicę. Relacje międzyludzkie mają znaczenie.