Mirabelli: CR7 był przekonany, że przejdzie do Milanu
Massimiliano Mirabelli udzielił wywiadu dla Libero. Oto, co były dyrektor sportowy Milanu miał do powiedzenia.
O przedłużeniu umowy z Donnarummą w 2017 roku:
Już raz zdążyłem go pokonać. Ponowne starcie raczej się nie powtórzy, chyba, że ponownie będzie dane nam się spotkać. Udało nam się załatwić nową umowę dla Gigio bez płacenia prowizji.
Raiola powiedział kiedyś:
Nie przedłużyliśmy umowy, kiedy u sterów był mój przyjaciel Galliani. Nie wiem czy podpiszemy umowę z Tobą i Chińczykami, tym bardziej, że was nie znam.
Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego Donnarumma publikował posty na portalach społecznościowych każdego dnia, a później te posty znikały?
Otoczenie Raioli kazało mu to robić. Później prosiłem Gigio, aby to usunął.
Pamiętacie historię ominiętego egzaminu dojrzałości? Raiola wziął Gigio na Ibizę swoim samolotem, aby odciągnąć go od nas. W ostatnim dniu negocjacji byliśmy z Donnarummą, jego rodzinę i agentami. W pewnym momencie Raiola wstał i powiedział:
Niczego nie podpisuj, wychodzimy stąd, chodź z nami.
Gdy agenci zostawili Gigio, on wziął pióro i rozglądał się czy nie ma ich w pobliżu.
O Cristiano Ronaldo:
On dobrze wiedział, że nie zagramy w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Powiedział wtedy, że nigdy nie wygrał Ligi Europy i chciałby to zrobić z nami. Cristiano był przekonany, że transfer dojdzie do skutku. Rozmawiałem z jego agentem i ustaliliśmy wszystkie szczegóły. Na tym etapie moja rola się skończyła. Ostatecznie Chińczycy nie wydali ani jednego eurocenta na ten transfer. Pomyślałem sobie wtedy, że nigdy nie powinniśmy potraktować w taki sposób takiego mistrza jak Cristiano Ronaldo.
O napastnikach:
Moim ulubieńcem w ataku był Aubameyang. Niestety nie mogliśmy zamknąć tego transferu. Montella bardzo chciał w Milanie Kalinicia. Na jego prośbę sprowadziłem go do Milanu.
Komentarze
MK92
CR7 w Milanie? Coś już Mirabelli o tej historii kiedyś przebąkiwał, ale z ust innych działaczy Milanu czy Realu tej rewelacji chyba nigdy nie słyszałem.
No, a z tym Kaliniciem, to przywalił na koniec Montelli, nie ma co ;)