Kolejna strata; Milan - Udinese 1:1

Kolejna strata; Milan - Udinese 1:1

Po dwóch porażkach z rzędu zawodnicy Gattuso podejmowali na San Siro Udinese, cel na to spotkanie był jeden – trzy punkty. Tylko dzięki nim Rossoneri mogli złapać oddech przed meczem z Juve. Rino zdecydował się na spore zmiany. Przede wszystkim zdecydował się na zmianę ustawienia. Z przodu wybiegli Piątek i Cutrone oraz Paquetą grający z nimi, roszady także na bokach defensywy, gdzie szanse otrzymali Abate i Laxalt.

Już w drugiej minucie niezła akcja Milanu. Piątek zagrał piłkę przed bramkę, ale Cutrone został minimalnie uprzedzony. Niestety już w 11 minucie boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Donnarumma, pechowca ostatnich dni zastąpił Reina. W 22’ bardzo ładnie z dystansu uderzał Paqueta, ale Brazylijczyk nieznacznie się pomylił. Kilka chwil później znowu Paqueta w akcji, ale tym razem jako podający, Cutrone doskonale przyjął jego podanie, ale strzał obronił Musso. Kolejne minuty to bardzo słaba gra obydwu zespołów, dużo niedokładności i bardzo mało akcji pod bramką. Na dodatek w 41 minucie kolejny problem Rossonerich, kontuzji doznał Lucas Paqueta i on także przedwcześnie opuścił boisko. Jednak w 44 minucie szczęście uśmiechnęło się do Milanu, Cutrone ładnie dośrodkował w pole karne wprost na nogę Piątka, pierwszy strzał Polaka obronił jeszcze Musso, ale przy dobitce był bezradny. Do przerwy 1:0.

Na początku drugiej połowy Milan starał się kontrolować przebieg spotkania, nie pozwalając gościom na zbyt wiele, a samemu kilka razy zbliżał się do bramki Musso jednak bez większego efektu. Niestety z czasem Rossoneri coraz bardziej oddawali inicjatywę. W 64 minucie niesamowita sytuacja. Najpierw po rzucie rożnym szanse na gola miał Milan, ale Piątek został zablokowany, od razu do kontry ruszyło Udinese którą świetnie wykończył Lasagna, było 1:1. W 70’ dobrą okazję miał De Maio, ale jego główka była niecelna. Chwile później znowu dobra okazja Udine, Lasagna znalazł się oko w oko z Reiną, ale trafił w boczną siatkę.  Milan w końcu ruszył do ataku, ale akcje Rossonerich był bardziej desperackie niż przemyślane i nie wiele z nich wynikało. Najlepszą szanse miał Castillejo, kiedy to piłka trafiła do niego w polu karnym, a ten uderzył potężnie, ale w sam środek. W doliczonym czasie gry jeszcze główka Piątka z rzutu rożnego, ale bez problemów wyłapana przez Musso. Jeszcze potem szanse miało Udine, ale De Paul na szczęście zagrał bardzo egoistycznie i Calhanoglu zdołał wybić mu piłkę. Chwile potem sędzia zakończył mecz.

Milan – Udinese 1:1 (1:0)

Piątek 44’

Lasagna 65’

Milan: Donnarumma (Reina 11’); Abate (Calabria 67’), Musacchio, Romagnoli, Laxalt; Bakayoko, Biglia, Calhanoglu; Paqueta (Castillejo 41’); Piątek, Cutrone

Udinese: Musso; Samir, Opoku, De Maio, Zeegelaar; Fofana, Behrami (Mandragora 76’), Ter Avest (Okaka 55’); Pussetto, Lasagna, De Paul.

Komentarze

  • avatar
    Bartol
    Oczy bolały na widok takiego Milanu :-( Na stojąco chcieli zdobyć 3 pkt. Udine prezentuje poziom Serie B górnej połowy. Co się dzieje???? Nie wiedziałem, że mamy statystow w zespole - Biglia. Ten gościu jedyne podania jakie wykonywał to do Musacchio. Co to jest!??? Ale mam wk... Cutrone i Samu małe wyróżnienia w tym marazmie i Krzychu że wbił te bramkę. Z taką gra nie ujedziemy do Ligi Mistrzów. Juve - Senatorzy Calcio nas rozjada :-( Hakan w drugiej powie jakby mu prąd odłączyli. Bakayoko w destrukcji gra na boku - błąd, Biglia to porażka, myślalem że Suso będzie grał na bokach z Hakanem a Bakayoko w srodku. Ale koszmar...
  • avatar
    bartezz_88
    Meczu nawet nie chce mi sie komentowac. Najgorsze jest to ze baaaardzo oddalila sie Liga mistrzow a bez tego nie bedzie Bakayoko, Suso pojdzie w pizdziet latem to samo kessie tym bardziej ze ma jakis konflikt w szatni. A tak na marginesie tylko mi Bilgia zaczyna przypominac przypominac panicza Montolivo?
  • avatar
    MK92
    Po tym żenującym meczu Milanu jestem tak zmęczony psychicznie, że nie stać mnie na merytoryczny komentarz...
    • avatar
      Bartol
      MK92 merytoryczny komentarz jest tu zbędny :-) albo z Juve odpala i będzie mega zaskoczenie i da kopa po Ligę Mistrzow (w piłce wszystko możliwe), albo pikujemy w dół i kisimy na 6 miejscu na koniec sezonu. To będzie mecz przełomowy, w jedną lub druga stronę. Inaczej tego nie widzę na te chwile.