International Champions Cup: Milan ponownie gorszy w starciu z Anglikami, Tottenham 1:0 Milan

International Champions Cup: Milan ponownie gorszy w starciu z Anglikami, Tottenham 1:0 Milan

O godzinie 2:30 nad ranem Milan rozgrywał  drugie spotkanie w tegorocznej edycji International Champions Cup. Tym razem przeciwnikiem ekipy Rossonerich był Tottenham Hotspur. Oba zespoły w swoich pierwszych meczach wspomnianego wyżej turnieju, musiały pogodzić się z porażką po serii rzutów karnych. Spurs musieli uznać wyższość FC Barcelony, zaś zespoł Il Diavolo, Manchesteru United.

Po raz ostatni obie drużyny mierzyły się ze sobą w 2015 roku. Wówczas w towarzyskim turnieju Audi Cup górą okazała się drużyna z White Hart Lane, która pokonała klub z via Aldo Rossi 2:0.

Spotkanie to lepiej rozpoczęła drużyna prowadzona przez Mauricio Pochettino. Ekipa z Anglii napierała na swojego przeciwnika, stwarzając sobie wiele sytuacji do zdobycia bramki. Na szczęście Milanu żadna z tych prób nie zakończyła się zmianą rezultatu na tablicy wyników. Milan w pierwszych minutach miał problem z wyjściem z własnej połowy boiska.

Sytuacja ta uległa zmianie po siódmej minucie spotkania. W tej właśnie minucie po błędzie jednego z obrońców Spurs, piłka trafiła pod nogi Fabio Boriniego. Skrzydłowy Milanu nie potrafił jednak w odpowiedni sposób przyjąć futbolówki i ta ostatecznie znalazła się w rękawicach Vorma.

W 14.minucie Milan wypracował sobie kolejną okazję do zdobycia bramki. Tym razem autorami całego zamieszania w polu karnym przeciwnika był duet Suso-Cutrone. Hiszpan dośrodkował piłkę w pole karne Tottenhamu,  gdzie znajdował się wychowanek zespołu Il Diavolo. Młody napastnik minimalnie minął się jednak z piłką i Tottenham wznowił grę z własnej szesnastki.

W 27.minucie Cutrone poważnie zagroził bramce strzeżonej przez Vorma. Po raz kolejny futbolówkę w pole karne dośrodkowywał Suso. Wychowanek ekipy Rossonerich strzałem głową próbował umieścić piłkę w siatce. Na jego nieszczęście holenderski bramkarz  ponownie w tej sportowej rywalizacji stanął na wysokości zadania i powstrzymał zagrożenie w obrębie pola karnego.

W 32. minucie swoich sił próbował Franck Kessie. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej znalazł sobie trochę miejsca przed polem karnym rywala i oddał strzał, który minimalnie minął się z lewym słupkiem drużyny z Wysp Brytyjskich.

W 44.minucie po raz kolejny Patrick Cutrone próbował zmienić rezultat na tablicy wyników. Tym razem 20-latek otrzymał podanie od Hakana Calhanoglu. Podobnie jak w poprzednich sytuacjach, Włoch nie opanował dobrze piłki i z całej tej sytuacji niewiele wynikło.

Drugą połowę podobnie jak pierwszą lepiej rozpoczął Tottenham, który już w 47. minucie mógł się cieszyć z prowadzenia. Błąd Davide Calabrii wykorzystał N'Koudou, który przebiegł kilka metrów z piłką i na granicy pola karnego oddał mocny strzał, którym zmusił Gianluigiego Donnarummę do kapitulacji. Rosły bramkarz Milanu pojawił się w drugiej odsłonie meczu i niedługo po wejściu musiał wyjmować piłkę z siatki.

Stracona bramka rozjuszyła drużynę prowadzoną przez Gennaro Gattuso, która próbowała jak najszybciej zmienić niekorzystny dla siebie rezultat.

W 50.minucie swoich sił próbowali odpowiednio Hakan Calhanoglu i Franck Kessie. Żadna z ich prób ostatecznie nie zakończyła się powodzeniem.

Cztery minuty później Milan wywalczył sobie rzut wolny z odległości 18.metrów od bramki przeciwnika. Do futbolówki podszedł Hakan Calhanoglu, który próbował zaskoczyć Gazzaniggę. Strzał Turka minął się jednak z bramką strzeżoną przez Argentyńczyka.

W 55. minucie kolejny błąd w tym spotkaniu  popełnił Davide Calabria. Po jego niefrasobliwym podaniu, piłka znalazła się w pod nogami jednego z piłkarzy drużyny przeciwnej. Na szczęście 20-latka, sytuację opanował Donnarumma.

W drugiej odsłonie Milan nie potrafił zaskoczyć swoją grą drużyny z Londynu. Piłkarze prowadzeni przez Gennaro Gattuso grali zbyt nerwowo, mieli problem z opanowaniem piłki, a ich w grze dało się zauważyć zbyt dużo schematyczności i praktycznie zero spontaniczności.

W 75. minucie Tottenham otrzymał kolejny prezent ze strony ekipy Rossonerich. Gianluigi Donnarumma miał problem z opanowaniem futbolówki, która przez chwilę znalazła się pod nogami przeciwników. Na szczęście reprezentant Włoch zdążył naprawić swój błąd i ustrzec swój zespół przed utratą kolejnej bramki.

W 91. minucie Milan wypracował sobie tak naprawdę najlepszą okazję na wyrównanie w tej sportowej rywalizacji. Luca Antonelli zagrał piłkę do Nikoli Kalinicia w polu karnym, będąc niemal sam w obrębie szesnastki. Chorwat ostatecznie nie dopadł do bezpańskiej piłki. Futbolówka zagrana przez wychowanka Milanu była zagrana zbyt mocno, aby można ją było opanować. Z drugiej jednak strony Kalinić mógł zachować się w tej sytuacji zdecydowanie lepiej, próbując chociażby zmienić tor lotu piłki bramki za pomocą ślizgu. Napastnik Milanu ostatecznie odprowadził futbolówkę wzrokiem.

Ostatnią sytuację na zmianę rezultatu w tym meczu Milan wypracował sobie w 93. minucie. Luca Antonelli podał piłkę do Jose Mauriego. Argentyńczyk nie trafił jednak czysto w piłkę i ta powędrowała daleko od bramki Tottenhamu.

Zespół Il Diavolo nie potrafił zmienić niekorzystnego dla siebie rezultatu i po czterech doliczonych minutach do czasu podstawowego, musiał uznać wyższość swoich rywali.

W takich okolicznościach Milan odnosi drugą porażkę w towarzyskim turnieju International Champions Cup. To nie było najlepsze spotkanie w wykonaniu ekipy Rossonerich. Szczególnie drużynie prowadzonej przez Gennaro Gattuso nie wyszła druga połowa. Można było odnieść wrażenie, że Milan z pierwszej połowy w ogóle nie pojawił się w drugiej części meczu.

Oficjalne składy:

Tottenham (1-4-4-2): Vorm; Walker-Peters; D.Sanchez, Eyoma, Georgiou; Amos, Skipp, Marsh, N'Koudou; Lucas, Llorente

Milan (1-4-3-3): Reina; Calabria, Romagnoli, Musacchio, Abate; Calhanoglu, Locatelli, Kessie; Borini, Cutrone, Suso

Skrót: [klik]

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Komentarze

  • avatar
    adamos
    Reina > Dollar. Musa to drugi Zapata a nawet gorszy. Taktyki zero. Rezerwy Tottenhamu Nas biją - WSTYD
  • avatar
    MK92
    Gra Milanu póki co słaba, ale domowe stroje od Pumy prezentują się znakomicie na zawodnikach.
  • avatar
    RayLuka
    Zatrudnić fachowca na stanowisku trenera! Uwielbiam Gatusso ale ...
  • avatar
    Jachu1899
    oj chyba po tym turnieju Conte u nas zawita.
    obym się mylił