MŚ 2018: Wola walki i zaangażowanie nie wystarczyło, Francja mistrzem świata
Autorem podsumowania z meczu Francja vs Chorwacja jest redaktor naszego serwisu, Jakub Balicki (Jacubinho 7).
Dziś nastał długo oczekiwany dzień przez wielu kibiców piłki nożnej na całym świecie. W niedzielę, o godzinie 17:00 na moskiewskim stadionie Łużniki miał rozstrzygnąć się bój o miano najlepszej drużyny globu. Tym razem naprzeciw siebie stanęły Francja i Chorwacja. Drużyna prowadzona przez Didiera Deschampsa nie prezentowała wielkiego futbolu przez cały udział w tym turnieju. Ich gra była wręcz pragmatyczna, ale nad wyraz skuteczna. To wystarczyło, aby móc znaleźć się w wielkim finale tegorocznego mundialu w Rosji.
Oponentem Francuzów była dzisiaj reprezentacja Chorwacji. O ile awans z fazy grupowej przyszedł jej dość łatwo, to przechodzenie do kolejnych faz tego turnieju sprawiało jej wiele trudności. Każde spotkanie od 1/8 do półfinału kończyło się rozegraniem minimum 120 minut. Wielkie zaangażowanie i wola walki okazały się jednak kluczowe i zaprowadziły one Chorwację do finału na moskiewskich Łużnikach.
Obie reprezentacje po raz ostatni mierzyły się ze sobą siedem lat temu. Wówczas rywalizacja między tymi zespołami zakończyła się bezbramkowym remisem. Dzisiejszego popołudnia było jednak wiadome jedno - ktoś musiał zakończyć to spotkanie na tarczy lub z tarczą.
Pierwsza połowa:
Lepiej to spotkanie rozpoczęła reprezentacja Chorwacji. Drużyna z Bałkanów w sposób zdecydowany starała się zdominować swojego przeciwnika i przejąć kontrolę nad przebiegiem tego meczu od pierwszych minut tej sportowej rywalizacji. Ich akcje pod bramką rywali nie przynosiły jednak oczekiwanego przez nich rezultatu. Można było odczuć wrażenie, że Francja nie była przygotowana na takie nastawienie i sposób rozgrywania piłki przez drużynę prowadzoną przez Zlatko Dalicia i w jej grze dało się zauważyć momenty zawahania.
Mimo słabszego początku nie przeszkodziło to Francji w objęciu prowadzenia w tej finałowej potyczce. W 18. minucie spotkania arbiter główny zdecydował się na podyktowanie rzutu wolnego dla Francji po rzekomym faulu Marcelo Brozovicia. Do piłki podszedł Antoine Griezmann, który posłał piłkę w pole karne rywala i trafiła ona na głowę Mario Mandzukicia. Grający na co dzień w Juventusie zawodnik dość nieszczęśliwie interweniował przy tej sytuacji i umieścił piłkę we własnej bramce. W takich okolicznościach Francja jako pierwsza mogła cieszyć się ze zdobycia bramki w tym meczu.
Po tym incydencie Chorwacja zwiększyła tempo gry i próbowała jak najszybciej odrobić straty wobec swojego oponenta. Sztuka ta udała się jej w 28. minucie za sprawą Ivana Perisicia. Skrzydłowy Interu otrzymał piłkę w polu karnym od Domagoja Vidy i strzałem po rykoszecie zmusił Hugo Llorisa do kapitulacji. W ten oto sposób mieliśmy 1:1 w tym meczu.
Reprezentacja Chorwacji nie chciała na tym poprzestać i próbowała objąć prowadzenie w tej sportowej rywalizacji. Mimo wielu prób pokonania Hugo Llorisa to Francja ponownie wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu.
W 35. minucie Ivan Perisić zagrał ręką we własnym polu karnym i Francuzi domagali się podyktowania rzutu karnego. Po konsultacji z systemem VAR, Nestor Pitana przychylił się do apelacji Francuzów i wskazał na jedenastkę. Nie zmienia to jednak faktu, że całe to zajście do obecnej chwili budzi wiele kontrowersji.
W związku z zamieszaniem wokół całej sytuacji, rzut karny został wykonany dopiero w 38. minucie. Jego wykonawcą był Antoine Griezmann, który strzałem po ziemi w lewą stronę bramki pokonał Subasicia. Chorwacki bramkarz rzucił się w przeciwnym kierunku do toru lotu piłki i nie miał on żadnych szans na skuteczną interwencję.
W kolejnych minutach ekipa z Bałkanów próbowała odrobić stratę do drużyny francuskiej, jednak na niewiele się to zdało.
Po trzech minutach doliczonego czasu arbiter główny zdecydował się zakończyć pierwszą odsłonę tego widowiska. Mimo, że Chorwacja była dłużej przy piłce i dominowała w tym spotkaniu to ona musiała wracać do szatni z niekorzystnym dla siebie rezultatem.
Druga połowa:
Podobnie jak w pierwszej połowie to Chorwacja lepiej prezentowała się w pierwszych minutach drugiej odsłony tego meczu.
W 48. minucie zespół prowadzony przez Zlatko Dalicia był bliski wyrównania. Ante Rebić znalazł sobie trochę miejsca na boisku po podaniu jednego z kolegów z zespołu i strzałem pod poprzeczkę próbował pokonać Hugo Llorisa. Na nieszczęście zawodnika Eintrachtu Frankfurt dobrze w tej sytuacji zachował się bramkarz Tottenhamu i oddalił on zagrożenie we własnym polu karnym, dzięki skutecznej interwencji. Nieudana próba nie zniechęciła Chorwacji do zdobycia kolejnej bramki w tym meczu.
W 52. minucie Kylian Mbppe zmusił Subasicia do interwencji we własnym polu karnym. Przebywający na wypożyczeniu w PSG zawodnik przekiwał kilku obrońców drużyny przeciwnej i próbował strzał z bliskiej odległości pokonać bramkarza AS Monaco. Tym razem piłka nie znalazła się w siatce, dzięki fantastycznej interwencji 27-latka.
W 59. minucie wspomniany wyżej bramkarz nie miał już nic do powiedzenia. Paul Pogba przejął odbitą piłkę w obrębie szesnastki i oddał strzał tuż przy lewym słupku bramki przeciwnika. Piłka ostatecznie zatrzepotała w siatce. Rezultat 3:1 dla Francji stał się więc faktem. Po tej sytuacji Francja przez pewien moment kontrolowała wydarzenie na boisku.
Potwierdzeniem tego stanu rzeczy była kolejna bramka drużyny Les Bleus w 65. minucie spotkania. Tym razem piłkę w siatce umieścił Kylian Mbappe, który z krawędzi pola karnego oddał strzał w lewą stronę bramki strzeżonej przez Subasicia. W ten oto sposób Francja była naprawdę blisko zdobycia drugiego w twojej historii mistrzostwa świata.
Kiedy wydawało się, że już jest po meczu, Hugo Lloris popełnił straszny błąd we własnym polu karnym, który kosztował jego drużynę utratę bramki. Francuz próbował wybić piłkę z własnej szesnastki, jednak zrobił to w sposób na tyle niefrasobliwy, że futbolówka odbiła się od nogi Mario Mandzukicia i ostatecznie znalazła się ona we francuskiej bramce.
Nadzieje na odniesienie pozytywnego dla siebie rezultatu ponownie pojawiły się w chorwackiej drużynie. Chorwaci do ostatnich minut próbowali przechylić szalę na swoją stronę. Mimo wielkiego zaangażowania i woli walki nie udało im się osiągnąć pożądanego rezultatu. Po pięciu minutach doliczonego czasu gry, Nestor Pitana zdecydował się zakończyć to sportowe widowisko.
Francuzi po raz drugi w swojej historii zostali mistrzami świata. Mimo, że nie prezentowali w tym meczu wysokiej formy, podobnie zresztą jak w całym turnieju to oni mogli cieszyć się z końcowego triumfu w tym turnieju. Ich gra była dość pragmatyczna, ale była ona na tyle skuteczna, że doprowadziła ich do osiągnięcia upragnionego celu. Druga gwiazdka na ich koszulce stała się faktem.
Chorwacji zostało tylko pogodzenie się ze zdobycia tytuł wicemistrzowskiego. To co pokazała drużyna z Bałkanów w tym turnieju zasługuje na słowa uznania i wielki szacunek. W całych tych rozgrywkach nie można było im odmówić zaangażowania i woli walki. Niestety to nie wystarczyło na zdobycie upragnionego mistrzostwa świata. Mimo to mają oni wiele powodów do zadowolenia. Osiągnęli oni bowiem historyczny rezultat dla swojej reprezentacji. Z pewnością ich naród może być dumny ze swoich piłkarzy. Mimo porażki, w swojej ojczyźnie z pewnością będą traktowani jak bohaterowie.
Oficjalne składy:
Francja (1-4-2-3-1): Lloris, Pavard, Varane, Umtiti, Lucas Hernandez, Pogba, Kante, Matuidi, Griezmann, Mbappe, Giroud.
Chorwacja (1-4-2-3-1): Subasić, Vrsaljko, Lovren, Vida, Strinić, Rakitić, Modrić, Brozović, Perisić, Rebić, Mandzukić.
Skrót: [klik]
Zmiany:
Francja:
Minuta |
In |
Out |
55' |
N'Zonzi |
Kante |
73' |
Tolisso |
Matudi |
81' |
Fekir |
Giroud |
Chorwacja:
Minuta |
In |
Out |
71' |
Kramarić |
Rebić |
81' |
Pjaca |
Strinić |
Żółte kartki:
Francja:
Minuta |
Zawodnik |
27' |
Kante |
41' |
Lucas |
Chorwacja:
Minuta |
Zawodnik |
92' |
Vrsaljko |
Czerwone kartki:
Francja: brak
Chorwacja: brak
Statystyki:
[źródło: livesports.pl]
Komentarze
MK92