Dramat trwa; Torino - Milan 2:0
Z Patrickiem Cutrone na szpicy Rossoneri podeszli do chyba najważniejszego meczu z pozostałych do końca sezonu, co prawda nawet w wypadku wygranej Rossoneri nie mogli być niczego pewni, ale za to strata punktów mogła by być już nie do odrobienia. Poza zmianą w ataku, dwie inne roszady, do składu wraca Paqueta, a w miejsce kontuzjowanego Calabrii wybiegł Conti.
Pierwsze minuty to bardzo nerwowa gra, zwłaszcza po stronie Milanu, Rossoneri kilka razy musieli ratować się faulami za co szybko zobaczyli trzy żółte kartki. W końcu Milan otrząsną się po słabym początku, ale i tak nie udawało się Rossonerim stworzyć żadnej dogodnej okazji. W końcu w 30 minucie pierwszy celny strzał za sprawą Suso, ale Sirigu pewnie obronił. Torino odpowiedziało szansą De Silvestriego, ale Włoch minimalnie się spóźnił by zamknąć akcję. W 39’ kolejna dobra szansa gospodarzy, po rzucie rożnym Belotti doszedł do strzału, ale uderzył za słabo by zaskoczyć Donnarumme. W 43 minucie najlepsza okazja w pierwszej połowie, nie zła akcja Milanu i dobra szansa Calhanoglu, ale Sirigu świetnie skrócił kąt i Turkowi ciężko było oddać skuteczny strzał. Nie długo potem sędzia zakończył tą bardzo słabą w wykonaniu Milanu pierwszą połowę.
Początek drugiej połowy to identyczna gra jak podczas pierwszej czyli dużo fauli, niedokładności i bardzo mało składnej gry. Przełamanie nastąpiło w 56 minucie kiedy to arbiter pokazał na 11 metr kiedy to Kessie faulował w polu karnym Izzo, a Belotti pewnie wykorzystał rzut karny. Po stracie gola Milan ruszył do ataku, ale efektem były głównie stałe fragmenty gry. Po jednym z nich Bakayoko trafił z główki w poprzeczkę. Nie długo potem jednak to Torino zadało kolejny cios, fatalne zachowanie Contiego, a później jeszcze gorsze Musacchio i Berengeur wykorzystał to oddając świetny strzał pod porzeczkę bramki Donnarummy. W 80’ jeszcze raz bliski szczęścia był Bakayoko, ale po jego główce świetnie interweniował Sirigu. Chwile potem czerwoną kartkę zobaczył Romagnoli za kontestowanie decyzji sędziego. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry jeszcze nie zła główka Castillejo, ale obok słupka. W ostatniej akcji meczu jeszcze szansę miał Milan, ale bez efektu i chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Milan przegrał całkowicie zasłużenie i marzenia o Lidze Mistrzów może już chyba odłożyć na przyszły sezon.
Torino – AC Milan 2:0 (0:0)
Belotti 57’
Berenguer 69’
Torino: Sirigu; Izzo, Nkoulou, Moretti; De Silvestri, Rincon (Aina 87’), Meite, Lukić, Ansaldi; Berenguer (Parigini 73’), Belotti.
AC Milan: G.Donnarumma; Conti (Castillejo 70’), Musacchio, Romagnoli, R.Rodriguez; Kessie, Bakayoko, Paqueta (Piątek 62’); Suso (Borini 62’), Cutrone, Calhanoglu
Komentarze
RayLuka
Panowie z ACM, jak długo jeszcze?!
MK92
Bartol