MŚ 2018: Irański mur nie wytrzymał, Hiszpania blisko awansu do kolejnej rundy - Iran 0:1 Hiszpania

MŚ 2018: Irański mur nie wytrzymał, Hiszpania blisko awansu do kolejnej rundy - Iran 0:1 Hiszpania

Poniżej będziemy przedstawiać podsumowania z każdego spotkania z szóstego dnia mundialu w Rosji.

Podsumowanie z meczu Iran vs Hiszpania przygotował dla nas członek redakcji Radio Gol, Michał Krzeszowski. 

Do meczu drugiej kolejki mistrzostw świata Hiszpanie i Irańczycy podchodzili w innych nastrojach. Hiszpania po zaciętym i pięknym boju zremisowała z Portugalią. Natomiast Iran pokonał w dramatycznych okolicznościach Maroko. Dzisiejszego wieczoru ekipa z Europy potrzebowała zwycięstwa, aby móc myśleć o awansie do kolejnej fazy rozgrywek.  Dla piłkarzy ze strefy azjatyckiej remis był na wagę złota.

Nie ma co się oszukiwać. Hiszpania była faworytem w meczu z Iranem. Fernando Hierro postanowił dokonać dwóch zmian w składzie w porównaniu do pierwszego spotkania. Wrócił po kontuzji Daniel Carvajal, a w drugiej linii zamiast pracującego mocno w obronie Koke zagrał Lucas Vazquez. To oznaczało chęć gry skrzydłami przez „La Furia Roja”. W składzie Iranu też pojawiło się kilka zmian, ale najważniejszą z nich było wystawienie w środku pola Saeida Ezatolahiego. Pomocnik Amkar Perm jest najlepszym zawodnikiem drugiej linii ekipy z Azji i miał być dużym wzmocnieniem dla  Irańczyków.

W pierwszej połowie mieliśmy popis taktyki obronnej Iran.  Niekoniecznie byli zamknięci we własnym polu karnym, bo dużo przechwytów Irańczycy wykonywali na przedpolu, z daleka od własnej bramki.

Gra w defensywie reprezentacji Iranu:


Hiszpanie wykonali ponad 300 podań i mieli ponad 80% posiadania piłki, ale nie mogli znaleźć sposobu na świetnie pracującą defensywę rywala. Byłym mistrzom świata nawet nie udało się oddać celnego strzału, poza uderzeniem z rzutu wolnego prosto w środek bramki Alireza Beiranvanda.

Sędzia Andres Cunha z Urugwaju nie mógł narzekać na nudę, bo jego gwizdek dużo razy był słyszany na stadionie w Kazaniu. Poza szybkim przesuwaniem się  Iranu na boisku,  grał on bardzo twardo, agresywnie atakując rywala. Hiszpanie też  starali się na to odpowiadać i w pierwszej połowie ostatecznie to oni popełnili więcej przewinień(dziewięć do siedmiu). Raz udało się wymanewrować byłym mistrzom świata obronę rywala, ale ostatecznie strzał Davida Silvy został zablokowany przez obrońców rywala. Pierwszą połowę udało się przetrwać Irańczykom.

W drugiej części, Hiszpanie jeszcze bardziej podkręcili tempo i zaczęły się pojawiać strzały z ich strony. Miał  okazję wypracował sobie m.in. Sergio Busquets, którego uderzenie z dystansu obronił Beiranvand. Niedługó po tym groźnie odpowiedział również Iran, a blisko gola w 52. minucie był Karim Ansarifard. Jego strzał z woleja o milimetry minął się z bramką Davida De Gei, który tylko przyglądał się futbolówce posłanej przez irańskiego piłkarza.

Dosłownie minutę po jego sytuacji, „La Furia Roja” wyszła na prowadzenie. W polu karnym obracającego się Diego Costę nabił Ramin Razaeian, a piłka wtoczyła się do bramki ekipy z Azji. Przypadkowo stracony gol otworzył wynik spotkania.

To zmusiło Irańczyków do gry ofensywnej. Okazało się, że Iran też potrafi grać w ataku. Po straconej bramce rzucili się na rywala i nawet znaleźli drogę do bramki De Gei w 63. minucie. Niestety Ezatolahi był na spalonym. VAR przerwał wielką radość piłkarzy z Azji.

Hiszpanie też mieli okazję na strzelenie gola, ale obrońcy Iranu zablokowali piłkę tuż przed linią bramki.

Irańczycy za wszelką cenę starali się doprowadzić do remisu. Minuty mijały, a oni biegali niezmordowanie po całym boisku. Starali się naciskać rywala na każdej strefie boiska.

 Stworzyli oni sobie jeszcze jedną bardzo groźną akcję. W 82. minucie Vahid Amiri okiwał Gerarda Pique, a jego dośrodkowanie minimalnie nad poprzeczkę strzałem głową przeniósł Mehdi Taremi.

Mimo doliczonych, aż pięciu dodatkowych minut Irańczykom nie udało się doprowadzić do remisu.

Dzięki wygranej Hiszpania ma na swoim koncie 4 punkty i razem z Portugalią jest na czele grupy B. Iran ze swoimi 3 punktami będzie musiał wygrać w ostatniej kolejce z mistrzem Europy, aby móc awansować do 1/8 finału. Jedno Irańczycy dzisiaj wygrali – szacunek kibiców piłki nożnej na całym świecie. Grali niesamowicie walecznie i ambitnie. Czekaliśmy na dzień, w którym zobaczymy drużynę na mundialu w Rosji kupującą serca fanów futbolu. Dzisiaj nadszedł ten dzień, a Iran może być dumny ze swoim piłkarzy.

Iran – Hiszpania 0:1 (0:0)
54' Diego Costa

Iran (1-4-2-3-1): Beiranvand; Hajsafi, Pouraliganji, Hosseini, Rezaeian; Ezatolahi, Ebrahimi; Amiri, Taremi, Ansarifard; Azmoun

Hiszpania (1-4-2-3-1): De Gea; Alba, Ramos, Pique, Carvajal; Iniesta, Busquets; Lucas, Isco, D.Silva; D.Costa

Skrót [klik

Zmiany:

Iran:

69' Mohammadi in, Hajsafi out

74' Jahanbakhsh in, Ansarifard out

86' Ghoddos in, Amiri out

Hiszpania:

71' Koke in, Iniesta out

79' Asensio in, Lucas out

89' Rodrigo in, D.Costa out

Żółte kartki:

Iran: Amiri, Ebrahimi

Hiszpania: brak

Czerwone kartki:

Iran: brak

Hiszpania: brak

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Podsumowanie z meczu Urugwaj vs Arabia Saudyjska przygotował dla nas członek naszej redakcji, Michał Mirowski (Gila).

W drugim spotkaniu drugiej kolejki zmagań w grupie A, Urugwaj mierzył się z Arabią Saudyjską. Już przed meczem wiadomo było, że jeśli zawodnicy z Ameryki Południowej wygrają swoje spotkanie to zapewnią sobie awans do 1/8 finału. Podopieczni Tabareza byli zresztą zdecydowanymi faworytami. 

Już w drugiej minucie potężnie zza pola karnego strzelał Luis Suarez, ale został zablokowany. W 13’ kolejna ładna akcja Urugwaju, ale po dobrym dograniu Caceresa, fatalnie przestrzelił Cavani. Jeszcze kilka razy w pierwszych 20 minutach Urugwaj dochodził do pola karnego Saudyjczyków, ale ani razu nie udało się zawodnikom Oscara Tabareza zagrozić poważnie Al Owaisowi

Jednak chwilę później golkiper trzykrotnych mistrzów Azji popełnił błąd, mijając się z piłką po wrzutce z rzutu rożnego. Sytuacje skrzętnie wykorzystał Suarez, który wpakował futbolówkę do bramki. Nie długo potem mogło być 2:0, ale Cavani w dobrej sytuacji został zablokowany przez obrońców. 

W 26’ w końcu dobra akcja Saudyjczyków. Potężnie zza pola karnego uderzał Hattan Bahbir, ale Muslera nie dał się zaskoczyć. Ten sam zawodnik miał kolejną okazję trzy minuty później, ale nie zdołał wykończyć ładnej akcji swoich kolegów, posyłając piłkę wysoko nad bramką. 

Ostatni kwadrans nie przyniósł zbyt wielu emocji, Urugwaj oddał pole gry starając się kontraktować, a zawodnicy Pizziego nie potrafili stworzyć wielkiego zagrożenia pod bramką Muslery. Do przerwy 1:0 dla dwukrotnych mistrzów świata. 

Na początku drugiej połowy warto odnotować uderzenie z rzutu wolnego Suareza, ale piłka po strzale El Pistolero odbiła się od muru przez co straciła sporo impetu i Al. Owais nie miał problemów z interwencją. 

W 59’ Oscar Tabarez próbował wprowadzić trochę świeżości do gry swoich podopiecznych, na boisku pojawiło się dwóch zawodników doskonale znanych z boisk Serie A – Lucas Torreira i Diego Laxalt. Trzy minuty później dobra wrzutka Cavaniego, ale Carlos Sanchez nie potrafił celnie uderzyć głową mimo, że nie był przez nikogo atakowany. 

Kolejne minuty przypominały końcówkę pierwszej połowy, niezdarne próby kontrataków Arabii Saudyjskiej, a także spory minimalizm ze strony Urugwaju sprawiały, że kibice musieli zwracać uwagę jedynie na kilka słabo wykonanych stałych fragmentów gry.

Urugwaj podkręcił tempo w ostatnich 15 minutach, najpierw po rzucie wolnym w 77’, doskonale do strzału „nożycami” złożył się Caceres, ale został zablokowany przez… Diego Godina, który wbiegł w linie uderzenia. 

Sporo przypadku było też w 80’ gdy mocno zza pola karnego strzelał Torreira, ale także on trafił w swojego partnera – Edinsona Cavaniego, jednak tym razem szczęście było blisko, bo po odbiciu się od napastnika PSG futbolówka minimalnie minęła prawy słupek bramki. 

W 86 minucie doskonała akcja Cavaniego, który przebojem wdarł się w pole karne, ale jego strzał obronił Mohammed Al Owais.

W doliczonym czasie gry Arabia próbowała jeszcze odmienić losy spotkania, ale ostatecznie po niezbyt pasjonującym spotkaniu Urugwaj odniósł zwycięstwo i tym samym zapewnił sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek. W poniedziałek zawodnicy Tabareza zagrają o pierwszej miejsce w grupie z Rosją.  

 

Urugwaj - Arabia Saudyjska 1:0 (1:0)

23’Suarez

Urugwaj (1-4-4-2): Muslera; Varela, Gimenez, Godin, Caceres; Sanchez, Vecino, Bentancur, Rodriguez; Suarez, Cavani
Arabia Saudyjska (1-4-5-1): Al Owais; Al Shahrani, Albulayhi, Hawsawi, Al Burayk; Al-Dawsari, Al-Jassim, Otayf, Al-Faraj, Bahbir; Al Muwallad

Skrót [klik]

Zmiany:

Urugwaj:

59' Laxalt in, C.Rodriguez out

59' Torreira in, Vecino out

82' Nandez in, Sanchez out

Arabia Saudyjska: 

 44' Al Mogahwi in, Al Jassim out

75' Kanoo in, H.Bahbir out

79' Al-Sahlawi in, Al.-Muwallad out

Żółte kartki:

Urugwaj: brak

Arabia Saudyjska: brak

Czerwone kartki:

Urugwaj: brak

Arabia Saudyjska: brak

Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Podsumowanie z meczu Portugalia vs Maroko przygotował dla nas redaktor naszego serwisu, Jakub Balicki (Jacubinho 7). 

Reprezentacja Portugalii rozegrała dzisiaj drugie spotkanie na tegorocznym mundialu. Tym razem przeciwnikiem drużyny prowadzonej przez Fernando Santosa było reprezentacja Maroka. W przyszłości Obie drużyny spotkały się w 1986 roku. Wówczas drużyny w północnej części Afryki wygrała Portugalczykami 3:1.

Lepiej to spotkanie rozpoczęła drużyna aktualnych mistrzów Europy, która od pierwszych minut atakowała bramkę przeciwników. Na zmianę rezultatu nie musieliśmy długo czekać. Już w 4. minucie piłkę do siatki wpakował Cristiano Ronaldo. Zawodnik grający na co dzień w Realu Madryt otrzymał dośrodkowanie w pole karne i pewnym mocnym strzałem głową pokonał bramkarza przeciwników. Była to czwarta bramka 33-latka na tegorocznym mundialu. W takich okolicznościach reprezentacja Portugalii objęła prowadzenie. Po tej akcji reprezentacja Maroko starała się jak najszybciej odrobić straty.

W 12.minucie przed szansa na wyrównanie stanął Mehdi Benatia. Kapitan drużyny z Maroka próbował strzałem głową pokonać Rui Patricio. Na jego nieszczęście jego uderzenie nie było wystarczająco silne, aby zagrozić bramce Portugalii.

 Drużyna Maroka wciąż próbowała zjeść niekorzystny dla siebie rezultat, jednak każda z tych prób kończyła się niepowodzeniem. Główną tego przyczyną była nieskuteczność pod bramką przeciwnika.

W 39. minucie Goncalo Guedes mógł podwyższyć prowadzenie reprezentacji Portugalii. Grający w ubiegłym sezonie na wypożyczeniu w Valencii zawodnik otrzymał dokładne podanie w polu karnym od jednego ze swoich kolegów z zespołu. Portugalczyk oddał obiecujący strzał w sam środek bramki strzeżonej przez Munira. Ten jednak powstrzymał ten strzał świetnie interwencją.

W doliczonym czasie gry Maroko było naprawdę blisko wyrównania. Younes Belhanda wyskoczył najwyżej po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w polu karnym Portugalczyków. Marokańczyk oddał strzał głową i niewiele zabrakło, aby piłka znalazła się w siatce. Futbolówka minęła się bowiem kilka centymetrów z lewym słupkiem bramki. Tak zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania.

 Druga część tego widowiska również zaczęła lepiej Portugalia.

 Już w 50. minucie Cristiano Ronaldo mógł ponownie uszczęśliwić fanów swojej drużyny narodowej. Kapitan swojej reprezentacji otrzymał krótkie podanie od Goncalo Guedesa, ale jego strzał powędrował daleko nad poprzeczkę.

 W 57. minucie Maroko było naprawdę blisko wyrównania stanu rywalizacji. Younes Belhanda ponownie stanął przed szansą pokonania w Rui Patricio po strzale głową, jednak ponownie górą okazał się nowy nabytek Wolverhampton. Portugalczyk  świetnie sparował piłkę na rzut rożny po raz kolejny potwierdził swoja dobrą dyspozycję w tym meczu.

Trzy minuty później Mehdi Benatia próbował swoich sił, chcąc pokonać Rui Patricio. Tym razem piłka poszybowała nad poprzeczką.

 W kolejnych minutach to Maroko przejęło inicjatywę w tym spotkaniu. Drużyna w północnej części Afryki chciała za wszelką cenę przyczynić się do zmiany rezultatu na tablicy wyników, ale w dalszym ciągu jej zawodnikom brakowało skuteczności i wykończenia sytuacji.

W 79. minucie Mehdi Benatia ponownie próbował swoich sił w polu karnym rywali i niewiele zabrakło, aby osiągnął swój cel. Marokańczyk oddał dobry strzał głową, jednak piłka minęła się z prawem słupkiem bramki strzeżony przez Rui Patricio.

 Kolejne]a dogodna sytuacja dla Maroka miała miejsce w 90.minucie. Hakim Ziyech wbiegł bowiem w pole karne rywali i oddać strzał na bramkę. Piłka po tym uderzeniu została zablokowana przez dobrze funkcjonującą w tym meczu obronę reprezentacji Portugalii.

W 92. minucie mieliśmy ostatnio okazję na zmianę rezultatu na tablicy wyników. Mehdi Benatia zmarnował doskonałą okazję na 1:1 z bliskiej odległości. Obrońca Juventusu posłał piłkę nad poprzeczką.

W kolejnych minutach nie wydarzyło się nic ciekawego na boisku i sędzia po sześciu minutach wczasy dodatkowego zakończył ten mecz.

W takich okolicznościach reprezentacja Portugalii dość szczęśliwie wygrała to spotkanie 1:0 i odniosła drugie zwycięstwo na tym turnieju. Bohaterem tego widowiska został ponownie Cristiano Ronaldo, który zdobył jedyne trafienie w tej potyczce i przybliżył swoją reprezentację do awansu do kolejnej rundy. 

Na zupełnie innym biegunie jest reprezentacja Maroka. Po tej porażce wiele wskazuje na to że drużyna z Afryki zaprzepaściła szansę na kontynuowanie swojej przygody na mundialu w Rosji i po meczu z Hiszpanią najprawdopodobniej będzie zmuszona wrócić do domu z niczym.

Oficjalne składy:

Portugalia (1-4-4-2): Rui Patricio; Soares, Pepe, Fonte, Guerreiro; B.Silva, Carvalho, Moutinho, J.Mario; Guedes, C.Ronaldo

Maroko (1-4-2-3-1): Munir; Hakimi, Da Costa, Benatia, Dirar; Boussoufa, El Ahmadi; Ziyech, Belhanda, Amrabat; Boutaib

Skrót [klik]

Zmiany:

Portugalia:

59' G.Martins in, B.Silva out

70' B.Fernandes in, J.Mario out
89' Ad. Silva in, J.Moutinho out

Maroko:
70' A. El Kaabi in, K.Boutaib out
75' Carcela-Gonzalez in, Belhanda out
86' Fajr in, El Ahmadi out
Żółte kartki:
Portugalia: 92'Ad. Silva
Maroko: 40' Benatia
Czerwone kartki:
Portugalia: brak
Maroko: brak


Statystyki:


[źródło: livesports.pl]

Komentarze