Cenne trzy punkty; Lecce - Milan 1:4
W zeszły piątek Rossoneri wrócili do grania po wznowieniu rozgrywek we Włoszech, ale dopiero dzisiaj zawodnicy Piolego wracają do rywalizacji o ligowe punkty. Na początek Milan grał na wyjeździe z Lecce. W składzie bez niespodzianek. Za plecami Rebicia wybiegli Castillejo, Calhanoglu i Bonaventura. Na pozostałych pozycjach Ci sami piłkarze, którzy grali z Juve z wyjątkiem wracającego Hernandeza, który zastąpił Calabrie.
Początek spotkania nie zwiastował emocji. Pierwszy ciekawy strzał miał miejsce w 14 minucie, kiedy to Castillejo próbował z dystansu, ale został zablokowany. Milan jednak szedł za ciosem. Już chwilę później w doskonałej okazji znalazł się Bonaventura, ale z kilku metrów trafił w bramkarza. Za chwilę znowu okazja dla Castillejo, ale i tym razem jego mocne uderzenie odbił Gabriel. Trzy minuty później z dystansu kropną Kessie, ale i tym razem Brazylijczyk nie dał się zaskoczyć. W 25’ pokazał się Hernandez, Francuz wpadł w pole karne, uderzył mocno, ale prosto w Gabriela. Milan jednak w końcu dopiął swego. Calhanoglu dośrodkował z prawej strony, a w polu karnym Castillejo dostawił tylko nogę i piłka wpadła do bramki. Milan spuścił z tonu i mógł przez to słono zapłacić. Gospodarze trafili nawet do siatki, ale analiza VAR pokazała, że piłkarz Lecce był na minimalnym spalonym. W międzyczasie kontuzjowanego Kjeara zastąpił Gabbia. W doliczony czasie gry okazję miał jeszcze Lapadula, który po fatalnym błędzie obrońców Milanu znalazł się oko w oko z Donnarummą, ale nie trafił.
Druga połowa zaczęła się od ładnej akcji gospodarzy. Podanie z lewej strony dostał Babacar, ale strzelił minimalnie niecelnie. Niestety chwilę później ten sam zawodnik znowu wystąpił w roli głównej. Sędzia dopatrzył się faulu Gabbii na napastniku Lecce i podyktował jedenastkę. Futbolówkę ustawił Mancosu i doprowadził do remisu. To jednak podziałało na Rossonerich jak czerwona płachta na byka. Już 60 sekund później było 1:2. Hakan Calhanoglu uderzył mocno na bramkę, Gabriel odbił piłkę przed siebie, a do bramki skierował ją Bonaventura. Dwie minuty później Rossoneri podwyższyli prowadzenie. Tym razem po rzucie rożnym dla gospodarzy Calhanoglu doskonale zagrał do pozostawionego bez opieki Rebicia, a ten nie dał się nikomu dogonić i trafił do siatki. Milan nie zadowolił się dwubramkowym prowadzeniem, ale na kolejnego gola trzeba było czekać do 72 minuty. Tym razem z dobrej strony pokazał się Conti, który doskonale zagrał do wprowadzonego chwilę wcześniej Rafaela Leao, a ten strzałem głową podwyższył na 1:4. Ta bramka całkowicie zamknęła spotkanie, Milan miał jeszcze okazje, ale brakowało dokładności. Ostatecznie Rossoneri odnieśli pewne zwycięstwo.
Lecce – AC Milan 1:4 (0:1)
26’ Castillejo
54’ Mancosu z karnego
55’ Bonaventura
57’ Rebić
72’ Leao
Lecce (1-4-3-2-1): Gabriel; Rispoli, Meccariello, Lucioni, Calderoni; Petriccione, Tachtsidis, Mancosu (Shakhov 86'); Falco, Saponara (Vera 87'); Lapadula (Babacar 46')
AC Milan (1-4-2-3-1): G.Donnarumma; Conti, Kjaer (Gabbia 40'), Romagnoli, Theo Hernandez; Kessie (Paqueta 86'), Bennacer; Castillejo (Saelemaekers 68'), Bonaventura (Biglia 86'), Calhanoglu, Rebić (Leao 67')
Komentarze
MK92
milan73