Brak domu = brak wyników
W zeszył roku Milan rozegrał 25 meczów na własnym stadionie, 16 wygranych, 7 remisów i tylko dwie porażki. Bilans prawie doskonały, można powiedzieć, że była to prawdziwa twierdza.
Nowy rok, nowy Milan
Gdyby spojrzeć na obecny rok, bilans na własnym stadionie jest tragiczny, na 9 domowych spotkań, aż 4 porażki(Juve, Atalanta, Inter i Napoli). Tylko dwa zwycięstwa (Crotone i Torino) i trzy remisy. San Siro z prawdziwej twierdzy, stało się drewnianą chatką, którą każdy potrafi zburzyć. Mecz z Napoli był pewnego rodzaju pokazem bezsilności Rossonerich, a tak naprawdę to ze wszystkich przegranych, tylko z Juventusem udało się nawiązać walkę.
Pokaz nieskuteczności
Wszystkie domowe starcia, poza meczem z Crotone, mają wspólną cechę - mało bramek. W meczach z górną częścią tabeli, gdzie wszystkie mecze były przegrane, Rossoneri strzelili 1 gola za sprawą Calabrii z Juve. Tylko 9 bramek, to bardzo słaby wynik, a patrząc na to, jak się te gole rozkładają to można powiedzieć - dramat, 4 strzelone bramki to sam mecz z Crotone, 2 Torino i po jednej z Udinese, Crveną i wspomnianym Juventusem.
Obrona już nie takim murem
Słaba dyspozycja w obronie plus nieskuteczność daje nam to, co widać po każdym spotkaniu. Tylko 3 czyste konta i aż 12 straconych goli na 9 spotkań, to nie powinien być bilans drużyny walczącej o Scudetto i Ligę Europy, a bardziej ekipy ze środka tabeli. Błędy indywidualne, złe ustawienie, przebłyski rywali i brak jakiegokolwiek spokoju, to przekłada się na słabe wyniki, bo przecież jak nie strzelisz, to przynajmniej nie trać a jakoś to będzie.
Nic nie funkcjonuje, jak ma.
foto: www.calciomercato.it
Komentarze