Biglia: Musimy dać z siebie wszystko aż do ostatniej sekundy, aby osiągnąć dla niego Ligę Mistrzów
Lucas Biglia udzielił wywiadu dla Milan TV, Sportmediaset i DAZN. Oto, co pomocnik Milanu miał do powiedzenia.
O Lidze Mistrzów:
Te rozgrywki są bardzo ważne, nie tylko dla kierownictwa, ale także dla nas, abyśmy się mogli rozwijać i wpływać pozytywnie na klub, który zasługuje na więcej. Byłoby to ważne osiągnięcie dla trenera, dla zawodników, dla kierownictwa, które przybyło i musiało zmienić wiele rzeczy od razu. Byłoby to dobrym znakiem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Z pewnością musimy się rozwijać. To może dać nam sygnał, że kroczymy właściwą ścieżką.
O ostatnim meczu w sezonie:
To z pewnością najważniejsza kolejka od kiedy dołączyłem do Milanu. Każdy wie, o co gramy. Nie zapominamy o tym. Nie ma potrzeby nikomu kazać dawać z siebie coś więcej podczas treningu. Zawodnicy dają z siebie maksimum i grają na 100%. Cieszę się, że tak wielu ważnych zawodników nawiązało do formy, którą prezentowało wcześniej. Teraz musimy się udać do Ferrary, zdobyć 3 punkty i czekać.
Czy jest coś czego żałujesz najbardziej w tym sezonie?
Gdyby do końca sezonu pozostały jeszcze dwa lub trzy spotkania, z pewnością osiągnęlibyśmy nasz cel, ponieważ ten zespół wykazuje tendencję wzrostową. Nie licząc naszych wzlotów i upadków, które mieliśmy w tym sezonie, nasz zespół wykazuje znaczny wzrost.
Czy odczuwacie lęk z powodu ostatniego spotkania w sezonie?
Tak, ponieważ minęło sporo czasu, odkąd tak ważny klub jak Milan może walczyć o coś ważnego. Musimy po prostu zachować spokój i myśleć o wykonaniu swojej pracy. Dopiero po wykonaniu naszego zadania, będziemy mogli spojrzeć na wyniki innych zespołów.
O kryzysie:
Był on oznaką, że coś nie funkcjonuje jak należy. Miał on również dobre strony. Dzięki niemu udało nam się przemyśleć pewne sprawy i wyciągnąć wnioski. Każdy w takiej sytuacji musi być samokrytyczny wobec siebie i myśleć o tym, co poszło nie tak i sprawić, żeby coś takiego się nie powtórzyło.
O szczęściu:
W tym sezonie nie mieliśmy go zbyt wiele, powiedziałbym wręcz, że prawie wcale. Wszystko co mieliśmy i co zdobyliśmy, "zarobiliśmy" dzięki naszej pracy na boisku.
O urazach:
Na poziomie indywidualnym był to dla mnie naprawdę rozczarowujący rok. Jest mi przykro, ponieważ doznałem urazu, który nie był typowy i utrzymywał mnie poza boiskiem przez 4 miesiące. Na poziomie osobistym jestem rozczarowany. Jeśli jednak uda nam się w niedzielę zrobić to, na co liczą wszyscy, będę bardzo szczęśliwy podczas wakacji.
O Gattuso:
Każdy trener coś po sobie pozostawia. Miałem z nim świetne relacje. Zawsze był do naszej dyspozycji, bronił nas w krytycznych momentach i brał na siebie odpowiedzialność. Musimy dać z siebie wszystko aż do ostatniej sekundy, aby osiągnąć dla niego Ligę Mistrzów. Były momenty, w których nie byliśmy gotowi, ale on postawił swoją twarz przed kamerami aby powiedzieć, że bierze odpowiedzialność na siebie. Jeśli jest ktoś, kto zasługuje na osiągnięcie tego celu bardziej niż my, to z pewnością tą osobą jest nasz trener.
O zdarzeniu z Kessie:
Źle się czułem z całą tą sytuacją przez 3-4 tygodnie, ponieważ w moim przekonaniu tego typu zachowania są niedopuszczalne. Żałuję tego, co zrobiłem, zwłaszcza, że mam dzieci i chcę żeby nauczyły się tak wielu rzeczy, których nauczyłem się od moich rodziców. Wziąłem całą odpowiedzialność na siebie. Chciałem jedynie okazać wsparcie koledze z zespołu, który opuszczał boisko, nic więcej. Nie mam nic przeciwko Kessie. Tak naprawdę mamy ze sobą bardzo dobre relacje.
O geście "3 palców" po bramce przeciwko Chievo:
Chciałem w ten sposób sprawić przyjemność mojemu synowi, który prosił mnie o wykonanie tego gestu. Ten gest wskazuje na jego matkę, ojca i siostrę.
O rodzinie:
Mam syna, który kocha piłkę nożną tak jak ja. Kiedy wróca do domu, prosi o piłkę, aby móc pograć w parku. Musicie wiedzieć, że sport musi być wykonywany z odpowiednimi wartościami. Dlatego tak źle zareagowałem na sytuację z Franckiem, ponieważ są wartości związane z piłką nożną, których należy przestrzegać. Każdego dnia poświęcamy przynajmniej 3-4 godziny na piłkę nożną. Po 20:00 każdy ma swoje życie. Ja na przykład mam rodzinę i staram się jej poświęcać jak najwięcej czasu. Inni zaś zajmują się swoimi sprawami. Jesteśmy normalnymi ludźmi i musimy udowadniać, że nimi jesteśmy. W zespole trzeba się kierować odpowiednimi wartościami i wprowadzać w życie.
Komentarze
FanatykACM1899