Berlusconi: Jestem w pełni zadowolony z tego, co zrobiliśmy
Silvio Berlusconi udzielił wywiadu dla Milan TV. Oto, co były właściciel Milanu miał do powiedzenia.
Zawsze byłem fanem Milanu. Kiedy byłem mały, miałem zwyczaju chodzić z moim tatą na mecze Milanu. Milan ma szczególne miejsce w moim sercu. Kiedy zobaczyłem, że Milan radzi sobie źle, postanowiłem wejść do gry i od tego momentu zaczęła się wspaniała historia. To nie była iskra, ale pożar. W pierwszym roku zarządzaliśmy Milanem zbudowanym przez poprzedniego właściciela klubu. Następnie przeprowadziliśmy ważną kampanię zakupową. Sprowadziliśmy Sacchiego, który dał nam gwarancję na lepszą grę, odpowiednie warunki do pracy i możliwości stworzenia wspaniałej grupy. Stworzyliśmy program, który początkowo był uważany przez wielu ze zbyt ambitny, ale uszanowaliśmy nasze postulaty i dzięki temu udało nam się wygrać Scudetto, następnie Puchar Europy i wreszcie Puchar Interkontynentalny.
Wielokrotnie wzmacnialiśmy naszego ducha. Pamiętam jak pewnego razu wezwałem wszystkich pracowników Milanu na zamek Pomerio. Wszyscy spotkaliśmy się, aby się zjednoczyć i osiągnąć nasze cele.
O Sacchim:
Bardzo go lubiłem, ponieważ był pokornym i pełnym szacunku człowiekiem, który zawsze precyzyjnie odpowiadał na zadane pytania. Od razu wiedziałem, że jest właściwą osoba dla nas. W tamtym czasie we Włoszech dominowała filozofia defensywnej gry w piłkę nożną. Wówczas gra ofensywna opierała się tylko na kontratakach. Chcieliśmy, aby za każdym razem zespół wychodził na boisko, aby wygrywać, być przekonujący na boisku i zdobywać wiele bramek.
O Van Bastenie:
Znałem go w tamtym czasie tylko z gazet i telewizji. Spotkałem się z nim z przekonaniem, że muszę sprowadzić go za wszelką cenę. On nie chciał przyjeżdżać do Włoch, więc musiałem postawić wszystko na jedną kartę. Ostatecznie trafił do nas i wszyscy wiemy, jak się to skończyło.
O trenerach:
Sacchi, Capello i Ancelotti byli jedynymi trenerami, z którymi w pełni współpracowałem i osiągnąłem pełną harmonię.
O zwycięstwach:
Wyznaczone przez nas cele były celami, w które nikt nie wierzył, dlatego jestem w pełni zadowolony z tego, co zrobiliśmy. Dzięki zwycięstwom Milanu stałem się prezydentem klubu, który wygrał najwięcej na całym świecie.
O fanach:
Kiedy pojawiam się w okolicy i spotykam ludzi, którzy uważają się za Milanistów, dziękują nam za Milan, który zbudowaliśmy. Dzieje się tak nie tylko we Włoszech, ale także za granicą.
Komentarze