Baresi: W tym tygodniu z pewnością będzie żyło się inaczej w Mediolanie

Baresi: W tym tygodniu z pewnością będzie żyło się inaczej w Mediolanie

Franco Baresi udzielił wywiadu dla Milan TV. Oto, co były obrońca Milanu miał do powiedzenia.

O derbach:

 Doświadczyłem tak wielu spotkań derbowych i miałem również szczęście przeżyć z ich powodu piękne chwile. Derby to zawsze wyjątkowe spotkanie. Są wobec niego wielkie oczekiwania. Można zobaczyć także wspaniałe choreografie fanów. W tym tygodniu z pewnością będzie żyło się inaczej w Mediolanie.

O derbach, który najbardziej zapadły w pamięć:

 Trudno jest wybrać jedno spotkanie. Najczęściej pamięta się te przegrane. W 1984 roku wygraliśmy derby dzięki bramce Hateleya. Można to uznać za dobry rezultat, ponieważ nie byliśmy faworytami tego meczu i nikt się nie spodziewał, że możemy wygrać to spotkanie. Potem, w pierwszym roku Sacchiego, kiedy rodził się nowy Milan, spotkanie derbowe przeszło do historii. Był to rok 1988 i wygraliśmy 2:0. Wówczas zademonstrowaliśmy Milan, który rodził się na nowo.

 O znaczeniu fanów: 

 Moje relacje z fanami zawsze były dobre. Od momentu debiutu w Milanie, kibice przyjęli mnie bardzo dobrze.

 San Siro będzie z pewnością wypełnione fanami podczas meczu derbowego. Fani są ważni dzięki ich wsparciu, szczególnie w trudnych momentach i w takich spotkaniach jak derby.

 Czy miałeś jakiś swój rytuał przed meczem?

 Nie byłem przesądny i nie robiłem przesądnych gestów. Oprócz siedzenia w tym samym miejscu zarówno w autobusie, w Milanello czy w szatni w San Siro, nie miałem jakiś przesądnych rytuałów. Byłem tylko skoncentrowany na meczu.

Komentarze

  • avatar
    MK92
    Patrzysz na twarz Baresiego i od razu widzisz wielki Milan. Choć nie miałem okazji na żywo oglądać występów Rossonerich, gdy Franco był kapitanem, to ubóstwiam tego człowieka, jednego z najlepszych obrońców w historii futbolu. Teraźniejszość jest dla nas ciężka, ale wciąż możemy czuć dumę z powodu chwalebnej przeszłości, właśnie dzięki tak charyzmatycznym kapitanom jak Baresi czy Maldini. To piękne, że są wciąż blisko ukochanego Milanu.