Albertini: Nie zapomnę wszystkich emocji jakich doświadczyłem w koszulce Milanu

Albertini: Nie zapomnę wszystkich emocji jakich doświadczyłem w koszulce Milanu

Demetrio Albertini udzielił wywiadu dla Milan TV. Oto, co były zawodnik Milanu miał do powiedzenia.

O dołączeniu do Milanu:

 Miałem wtedy 10 lat i uczestniczyłem w turnieju w Prato. Nigdy tego nie zapomnę. Graliśmy wtedy z Torino i Romą i ostatecznie wygraliśmy ten turniej. To było moje pierwsze, prawdziwe doświadczenie w koszulce Milanu. Oficjalnie przeniosłem się z Primavery do pierwszego zespołu w sezonie 1988/1989. Z powodu olimpiady, brakowało nam kilku zawodników. Miałem wtedy 17 lat. Arrigo Sacchi, wraz ze swoim asystentem Capello przenieśli mnie do pierwszego zespołu.

 O najbardziej niezapomnianym spotkaniu w karierze:

 Jest wiele spotkań, których nigdy nie zapomnę. Są jednak dwa spotkania, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Pierwszym z nich jest finał Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie w 1994 roku. Drugi meczem było zaś moje ostatnie spotkanie w karierze. To było podsumowanie mojej kariery i relacji z wszystkimi moimi kolegami zespołu, wszystkiego, co z nimi wygrałem i stworzyłem. To było nie tylko zwieńczenie mojej kariery, ale zakończenie pewnej generacji.

 Jeśli chodzi o spotkania, o których chciałbym zapomnieć lub zagrać jeszcze raz: finał Ligi Mistrzów przeciwko Olympique Marsylia, ponieważ byłem chyba jedynym zawodnikiem, który nie chciał wygrać tego trofeum. Co prawda wygrałem to trofeum dwukrotnie w 1989 i 1990, ale nie zagrałem w tych spotkaniach od początku. 

Opowiedz nam anegdotę, o której nikomu jeszcze nie mówiłeś:

 Wszyscy dobrze znacie Weaha i sposób witania się z innymi: witam wszystkim, pięknych i brzydkich. To powiedzenie jest tak naprawdę moje i on mi je ukradł. Używał go chociażby w wywiadach z Carlo Pellegattim, twierdząc, że to jego powiedzenie. Pewnego dnia zasugerowałem mu,  aby stworzył swój własny sposób witania się. Wielu z was uważa George'a za wielkiego mistrza i wielkiego człowieka. Wielu ludzi związanych z Milanem kojarzy go także z powodu tego powiedzenia. Ja go zaś uważam za "złodzieja". (śmiech). 

 Który kolega z zespołu był według Ciebie najlepszy?

 Przychodzi mi na myśl wielu zawodników, ale wskażę na Marco Van Bastena.

 Który piłkarz sprawił Ci najwięcej trudności?

 Najtrudniejszym przeciwnikiem, z którym się mierzyłem był z pewnością Il Fenomeno. On był z innej planety. Wiele trudności sprawił mi także Zidane, ponieważ grał między strefami i miałem problemy z odebraniem mu piłki. 

 "Zaczynasz z ławki". Jaka byłaby Twoja reakcja na takie słowa?

 Jeśli miałbym być szczery to czułbym się podirytowany. Każdy trener stara się dawać z siebie wszystko dla zespołu i uważa, że jego zawodnicy robią to samo. Trzeba jednak zaakceptować pewne decyzje. Na przestrzeni lat starałem się powstrzymać pewne emocje, szczególnie w trudnych momentach, zarówno w szatni jak i poza nią. 

 Gdybyś musiał wybrać jedno zdjęcie i opublikować na Instagramie, które byś wybrał?

Zapewne to, kiedy płakałem na boisku w moim ostatnim meczu w karierze, ponieważ są na nim ludzie, z którymi spędziłem większość mojej kariery, widać moje emocje w trakcie opuszczania stadionu, ludzi, którzy mnie wspierali przez te wszystkie lata, wszystkich działaczy klubowych jak Berlusconi, Galliani i wszystkich innych. Nie zapomnę moich łez i wszystkich emocji jakich doświadczyłem w koszulce Milanu. 

 Kiedy po raz pierwszy poszedłeś na stadion jako kibic?

Milan vs Catania. Nie zapomnę tego meczu. Było to ligowe spotkanie. Nie pamiętam, który to był rok. Już wtedy byłem wielkim fanem Milanu. Przyjechałem wtedy z mojej miejscowości, małej wioski, z Brianzy. Potem mieszkańcy tej wioski oglądali moje spotkania w Serie A. 

 Dlaczego zacząłeś grać w piłkę?

 Gram w piłkę dzięki mojemu ojcu. Zacząłem stawiać swoje pierwsze kroki w futbolu w parafialnym klubie, którego trenerem był mój ojciec. Mój brat był moim pierwszym kolegą z zespołu, mimo, że dzieli nas 4 lata różnicy. Grałem tam do 10 roku życia. Potem dołączyłem bezpośrednio do szkółki Milanu, nie licząc kilku miesięcy gry w Seregno.

 Wskaż swoją wadę i zaletę:

 Mam swoje humory i do dziś to się nie zmieniło. Poza tym jestem pamiętliwy i zdarza mi się rozpamiętywać pewne rzeczy. Po jakimś czasie staram się z nimi pogodzić. 

Moją zaletą może być umiejętność dostosowania się do różnych warunków. Potrafię odnaleźć się w różnych sytuacjach i grupach znajomych. Myślę, że to wrodzona cecha. 

Gdybyś musiał stworzyć pięcioosobowy zespół, kogo byś w nim umieścił?

Peruzzi, Maldini, Baresi, Ronaldo i Roberto Baggio. 

Komentarze