Abate: Moim marzeniem było zakończenie kariery w ekipie Rossonerich, ale życie toczy się dalej
Ignazio Abate udzielił wywiadu dla La Gazzetta dello Sport. Oto, co były obrońca Milanu miał do powiedzenia.
O okolicznościach odejścia:
Moim marzeniem było zakończenie kariery w ekipie Rossonerich, ale życie toczy się dalej. Rozmawiałem na ten temat z Leonardo w październiku. On był absolutnie szczery wobec mnie. Rozmawiał ze mną jasno i bardzo szybko wiedziałem na czym stoję. Potem oczywiście przez cały rok starałem się wpakować go w kłopoty (śmiech).
O Leonardo:
Zawsze będę wobec niego dłużny. To on dał mi szansę na pokazanie się w Milanie. Leo jest człowiekiem powyżej średniej moralnej i intelektualnej. Nauczył on Paolo naprawdę wiele. Teraz widzę go gotowego do pracy.
O Maldinim:
Paolo to właściwa osoba we właściwym miejscu. Z Bobanem mogą stworzyć świetny duet.
O Milanie:
Milan ma wszystko, co potrzebne, aby osiągnąć ważne cele. W klubie istnieją solidne podstawy, a skład ma odpowiednie cechy pod względem technicznym i moralnym. Pozytywnie patrzę w przyszłość klubu, nawet jeśli do konkurowania z innymi potrzebne są dwa lub trzy konkretne wzmocnienia. Zgadzam się z tym, co powiedział Gattuso: młodzi zawodnicy są w porządku, ale ludzie z doświadczeniem i odpowiednią głębią również są potrzebni.
O Berlusconim:
Nie mogłem uwierzyć, kiedy Berlusconi odszedł z klubu. Myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie. Dorastałem u jego boku z Gallianim, który był dla mnie jak drugi ojciec.
O chińskich właścicielach:
Jeśli chodzi o chińskie kierownictwo to najgorsze było uczucie, że czułem się obco we własnym domu. Myślałem wtedy nawet o odejściu. Nie powiedziałem wówczas nic na ten temat Milanowi. Wówczas wszystko było zakręcone.
O przyszłości:
Wiem, że istnieje wiele klubów, które są mną zainteresowane, szczególnie te z Włoch, ale i nie tylko. Nie odrzucam transferu zagranicę. Swoją decyzję podejmę na podstawie projektu. Chcę konkurować o zwycięstwo i natychmiast wrócić do gry. Mam nadzieję, że znajdę coś dla siebie odpowiedniego.
Czy wrócę kiedyś do Milanu jako działacz? Tylko głupiec powiedziałby nie. Bardziej niż na boisku widzę siebie za biurkiem, może w roli dyrektora sportowego.
O Gattuso:
To oczywiste, że chciałem grać więcej również dlatego, że czułem i czuję się świetnie zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym, ale zawsze kierowałem się dobrem grupy. Rino zawsze był i pozostanie moim przyjacielem. Od dziecka był moim wzorem. Jest mi przykro, że odszedł, ale pod koniec sezonu widziałem go naprawdę wyczerpanego. Rino dawał z siebie 1000%, był on o krok od wprowadzenia nas do Ligi Mistrzów. Ukształtował on prawdziwą grupę, w której wszyscy byli gotowi pójść za nim. Być może pewne założenia klubu nie odzwierciedlały jego pomysłów. Wiem tylko, że w ciągu ostatniego sezonu bardzo się poprawił w zarządzaniu zespołem i zaczął lepiej radzić sobie z presją.
O kluczowych momentach w Milanie:
Pożegnanie na San Siro było czymś niesamowitym. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Nie zapomnę zdobycia Scudetto w 2011 roku i Superpucharu Włoch w Doha. Tych momentów nigdy nie zapomnę.
O zawodnikach, których Abate wspomina najbardziej:
Dinho, Pirlo i Inzaghi.
Gdybyś miał możliwość, kogo sprowadziłbyś do Milanu?
Gdybym mógł cofnąć czas to Ibrę, Gattuso i Nestę.
Komentarze