Sprint o potwierdzenie swoich aspiracji

Sprint o potwierdzenie swoich aspiracji

Przez najbliższe dwa tygodnie Milan będzie mierzył się z Torino, Romą, Porto i Interem, co jest swojego rodzaju sprintem na najwyższym poziomie, ważnym w maratonie o mistrzostwo Włoch i ostatnią deską ratunku w Lidze Mistrzów. Mimo iż Rossoneri od przerwy reprezentacyjnej mierzą się z wieloma problemami, to w lidze dalej są niepokonani, choć martwi postawa w obronie. Zeszłotygodniowa Liga Mistrzów natomiast pokazała, jak bardzo brakowało pewnych jednostek, takich jak Theo czy Kessie, którzy swoją grą potrafiliby wyciągnąć Milan z tarapatów. Zaletą ostatniego tygodnia, był na pewno fakt, jak takie momenty budują zespół, ale też patrząc w przód cieszą powroty piłkarzy, którzy z marszu są w stanie dać coś więcej. 

Defensywa na dwójkę

Aktualnie Milan i Roma mają drugą najlepszą defensywę w lidze (9 goli straconych), jednak problemem stał się pewien trend, utrzymujący się już od 3 spotkań, a mianowicie tracenie 2 bramek w meczu. W pierwszych 7 spotkaniach Rossoneri tracili gola pięciokrotnie, a pozytywne recenzje zbierał Mike Maignan, który wiele razy dawał coś ekstra i utrzymywał drużyne przy życiu, jednak uraz nadgarstka sprawił, że co najmniej do stycznia pierwszym wyborem będzie Ciprian Tătărușanu, który mimo swojej solidności jest gorszym bramkarzem na wielu płaszczyznach. Obecny bilans Rumuna to dwa mecze w lidze i 4 stracone bramki, gorsze zarządzanie linią defensywy oraz wyprowadzenie piłki, na pozycji bramkarza Milan zaliczył chwilowo downgrade, a przed drużyną Pioliego mecze z ligową czołówką i rewanżowe starcie w Lidze Mistrzów.


Ofensywa dojeżdża

Mecz z Bologną był kolejną strzelaniną, mimo iż nie był to aż tak piękny futbol, to chapeau bas za 4 gole. Ogromną zaletą drużyny Pioliego jest to, że każdy piłkarz stanowi zagrożenie, co w nowoczesnym futbolu jest bardzo ważne, a ostatnie spotkanie było pewnego rodzaju pokazem tego, ile krzywdy może sprawić nawet bardzo słabo dysponowany zawodnik, jak na przykład Ballo-Toure, który maczał palce przy dwóch trafieniach i wyeliminował Soriano z gry, gdy ten się rozkręcał. Po raz kolejny swoje piętno odcisnął Rafael Leão, który dołożył gola i kilka ciekawych zagrań. Skrzydłowy jest w drużynie aktualnie najlepszym strzelcem (4 gole), dryblerem (2,1 udanego dryblingu na mecz – 6 w lidze) i oddaje najwięcej strzałów (2,6/mecz), a do tego wizualne wrażenia z gry Portugalczyka są oszałamiające, po prostu dla takiego piłkarza przychodzi się na stadion. Mimo wielu absencji, Milan dalej gra swoje i stwarza multum okazji, co przekłada się na wiele strzelonych goli, a sama gra jest przyjemna dla oka. W obecnych rozgrywkach Rossoneri strzelili 22 bramki (są tylko za Interem -24), a dla porównania w zeszłym sezonie, na tym samym etapie było to 21 trafień. 


Powroty na trudne przeprawy

Uporanie się z COVID Theo przed jutrzejszym meczem, będzie najważniejszym powrotem pod kątem taktycznym, dzięki niemu Pioli będzie mógł swobodnie reagować na wydarzenia boiskowe, gdy będzie potrzeba narzucenia fizyczności i intensywności na lewej flance. Jutro też prawdopodobnie od początku zobaczymy Kessiego, którego rola w drużynie (mimo marginalizowania jej przez kibiców) jest bardzo ważna, co było widoczne przede wszystkim z Porto, gdy brakowało kogoś o atutach Iworyjczyka w środku pola. Swoje minuty zaczyna zbierać Bakayoko, który na chwilę obecną zalicza słaby powrót do Mediolanu, jednak umiejętność pracy z zawodnikami Pioliego daje wierzyć, że z Francuza będą ludzie. Możliwe powroty Rebić’a i Brahima w niedziele, to ważne komunikaty, gdy spojrzymy ile mogą dać Ci zawodnicy taktycznie czy mentalnie, niewątpliwie w Milanello jest coraz lepiej.

foto: cultofcalcio.com

Komentarze